18 sierpnia w miejscowości
Zielonki
doszło do niecodziennej interwencji policji. 30-letni obywatel Ukrainy wraz ze swoim 29-letnim znajomym
ukradł w Krakowie Volkswagena Polo.
Radość z kradzionej zdobyczy nie potrwała jednak zbyt długo. Mężczyźni
rozbili się na drzewie.
Sytuacją zainteresował się przejeżdżający nieopodal
właściciel Skody
. Mężczyzna postanowił pomóc Ukraińcowi i jego koledze. Mężczyźni niestety jednak postanowili wykorzystać jego dobroć. Ukrainiec pod nieuwagę
kierowcy
Skody, wsiadł do jego auta i odjechał z piskiem.
Niestety i tym razem Ukrainiec doprowadził do wypadku.
Rozbił się na studni.
Następnie uciekł z miejsca zdarzenia, porzucając auto.
W tym samym czasie policja otrzymała zgłoszenie o skradzionej Skodzie, w związku z czym funkcjonariusze wyruszyli na jej poszukiwania. Ukrainiec był świadomy, że szuka go policja, więc by ukryć się, wbiegł na jeden z zaparkowanych na placu budowy pojazdów, uszkadzając go, a następnie
wskoczył do wywrotki, w której chciał się ukryć.
Kryjówka złodzieja szybko została zlokalizowana. Policjanci wyciągnęli z niej Ukraińca. W trakcie interwencji mężczyzna zachowywał się bardzo agresywnie. Groził, wyzywał i szarpał za mundury.
Mężczyzna został przewieziony do aresztu, a następnie został poddany badaniu krwi. Okazało się, że był on zarówno pod wpływem alkoholu, jak i narkotyków. Usłyszał już 8 zarzutów dotyczących kradzieży pojazdu, kierowania w stanie nietrzeźwości, umyślnego sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, uszkodzenia pojazdu, kierowania gróźb karalnych wobec funkcjonariuszy oraz znieważenia i naruszenia ich nietykalności cielesnej.
Sąd zadecydował także o osadzeniu go w areszcie na okres 3 miesięcy. 30-latkowi grozi teraz nawet
osiem lat pozbawienia wolności.