Prezydent
Andrzej Duda
poinformował, że wszczyna
postępowanie ułaskawieniowe ws. Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika
. Oświadczenie wydał tuż po spotkaniu z żonami skazanych polityków, którzy przedwczoraj trafili do aresztu.
Przypomnijmy, że Wąsik i Kamiński skazani na dwa lata więzienia za przekroczenie uprawnień w związku z tzw. aferą gruntową. W 2015 roku Andrzej Duda ułaskawił ich jeszcze przed uprawomocnieniem się wyroku. Temat wrócił w czerwcu 2023 r. za sprawą decyzji Izby Karnej Sądu Najwyższego. 20 grudnia politycy PiS zostali prawomocnie skazani, a Sąd Najwyższy orzekł, że decyzja Andrzeja Dudy nie ma mocy prawnej.
We wtorek Wąsik i Kamiński zostali
zatrzymani
w Pałacu Prezydenckim i trafili do aresztu, skąd dziś mieli zostać przewiezieni do więzienia. Obaj uważają się za więźniów politycznych i ogłosili głodówkę. Wczoraj oświadczenie w ich sprawie wydał Andrzej Duda, podkreślając, że politycy są ludźmi "krystalicznie czystymi". W obronie Kamińskiego i Wąsika występują też politycy PiS, którzy zatrzymanie ich uważają za zamach stanu.
Dziś Andrzej Duda
spotkał się w Pałacu Prezydenckim z żonami Kamińskiego i Wąsika
. Po spotkaniu wydał oświadczenie, w którym ogłosił, że ponownie wszczyna postępowanie ułaskawieniowe w sprawie polityków.
- Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik
są pierwszymi 1989 roku więźniami politycznymi
, nie mam co do tego wątpliwości. Są to osoby, które ścigały przestępców, a to może nie podobać się wielu osobom, które pełnią dziś eksponowane funkcje. Ta sytuacja jest dla mnie trudna ze strony prawnej i osobistej. Panów znam dobrze, pana Kamińskiego od 18 lat, z którym miałam zaszczyt i przyjemność pracować - śmiało mogę powiedzieć, że jest moim przyjacielem, jest to człowiek krystaliczny, godny zaufania - mówił Duda.
Prezydent poinformował, że o reakcję w sprawie poprosiły go żony polityków, którzy rozpoczęli w areszcie strajk głodowy.
-
Panie przyszły prosić o to, bym doprowadził do uwolnienia panów posłów
w miarę możliwości jak najszybciej. (...) Nie przyjmują posiłków w tej chwili, nie trzeba nikomu tłumaczyć, co to oznacza i jak długo człowiek jest w stanie funkcjonować, gdy nie je.
- Będąc przeświadczonym o uczciwości i rzetelności działania panów posłów w 2015 r. ułaskawiłem ich stosując przepisy konstytucji. Stało się to w sposób podręcznikowy, to było podręcznikowe ułaskawienie, opisywane w podręcznikach dla studentów, tzw. ułaskawienie abolicyjne. (...) W SN grupa zaangażowanych politycznie i zacietrzewionych politycznie sędziów w Izbie Karnej zaczęła podważać kompetencje prezydenckie. Akt łaski, który wydałem jako prezydent, został wydany zgodnie z konstytucją. Całkowicie zgodnie ze standardami, jest skuteczny. W moim osobistym przekonaniu panowie są nadal posłami. Niemniej, dzisiaj są w więzieniu. Każdy dzień ich przebywania zagraża ich zdrowiu - mówił.
- Zdecydowałem na prośbę żon Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, że
wszczynam postępowanie ułaskawieniowe
. To będzie postępowanie w trybie prezydenckim, absolutnie według wszystkich standardów konstytucyjnych. Wniosek ułaskawieniowy wędruje do Prokuratora Generalnego. Jest taka możliwość, aby Prokurator Generalny zawiesił wykonywanie kary, aby zwolnił na czas trwania postępowania ułaskawieniowego osoby osadzone. O to wnioskuję także do Prokuratora Generalnego, by zostali w natychmiastowym trybie przez niego zwolnieni, co, wierzę w to głęboko, zakończy problem ich osadzenia i strajku głodowego - mówił, przypominając, że Prokurator Generalny Adam Bodnar do niedawna pełnił funkcję Rzecznika Praw Obywatelskich.
- Trzeba tę sytuację uspokoić, jeszcze raz apeluję do wszystkich do spokój, także do tych, którzy będą uczestniczyli w manifestacjach, domagając się uwolnienia więźniów politycznych, prawdziwej demokracji w Polsce, przestrzegania konstytucji i ustaw - zakończył prezydent.
Podczas konferencji głos zabrały także żony Kamińskiego i Wąsika.
- Ostatnią deską ratunku, jaką widziałyśmy, jest właśnie pan prezydent, za co bardzo dziękujemy.
Mam nadzieję, że dzisiaj zobaczymy naszych mężów w domu
, bo miejsce wolnych ludzi, którzy całe życie byli uczciwi, ścigali korupcję, jest w domu, przy swoich obowiązkach. Miejsce tych ludzi nie jest w więzieniu - mówiła Romualda Wąsik.
-
Ostatnie dni przypominały mi opowieści o stanie wojennym.
Mogli państwo wszyscy śledzić na bieżąco, jakie działania były podejmowane wobec mojego męża, posła na Sejm. Były to działania prowadzone z całkowitą bezwzględnością, przepisy były stosowane według uznania. Każdy człowiek może zacząć się obawiać, że tak naprawdę nie znajdzie w sądzie sprawiedliwości. Wobec mojego męża interpretacje orzeczeń, które były na korzyści, były interpretowane na niekorzyść i odwrotnie. Sprawa miała niewątpliwie charakter polityczny. Mój mąż to człowiek uczciwy, dla którego największym dobrem i wartością jest dobro państwa, uczciwość, prawość i prawda. Nigdy nie zszedł z tej drogi, jako żona o tym wiem i każdego dnia mogłam się o tym przekonać - stwierdziła natomiast Barbara Kamińska.