Eaton Square w londyńskiej dzielnicy Belgravia, jedna z ulubionych dzielnic bogatych Rosjan, fot. Shutterstock
Brytyjska opozycja apeluje, aby rząd jak najszybciej nałożył
sankcje na wszystkich rosyjskich oligarchów
, odebrał im zlokalizowane głównie w Londynie
nieruchomości
i
zakwaterował w nich uchodźców z Ukrainy.
Pomysł popiera wicepremier i minister sprawiedliwości
Dominic Raab
.
Propozycję po raz pierwszy zaprezentowali w mediach politycy Partii Liberalnej. Financial Times podaje natomiast, że nad takim rozwiązaniem pracuje już zespół ds. mieszkalnictwa i spraw lokalnych pod kierownictwem członka gabinetu
Michela Gove'a
. Potrzebne są przede wszystkim właściwe rozwiązania prawne, nieoficjalnie wiadomo, że rząd chciałby odebrać oligarchom nieruchomości tak, aby później nie mogli oni domagać się
odszkodowań
.
Wicepremier Dominic Raab w rozmowie z radiem LBC potwierdził, że rząd rzeczywiście poważnie o tym myśli.
-
Jeśli będziemy mieli podstawy prawne, zrobimy to
- powiedział, potwierdzając przy tym, że w przejętych domach rząd mógłby zakwaterować uchodźców.
We wtorek rząd rozszerzył kryteria osób, które może przyjąć z Ukrainy. Premier Boris Johnson oszacował, że do kraju będzie mogło przybyć ok.
200 tys. osób
.
Wobec rządu pojawiają się jednak głosy krytyki, że
zbyt łagodnie
traktuje rosyjskich oligarchów, bo sankcje nałożono póki co tylko na kilku z nich, w tym na jednego z najbogatszych ludzi w Rosji: Aliszera Usmanowa. The Times pisze, że rząd nie może objąć sankcjami większości oligarchów, w tym
Romana Abramowicza
, bo "nie zebrał dających się obronić przed sądem
dowodów
na ich powiązania z reżimem Władimira Putina".
Według organizacji Transparency International własnością Rosjan łączonych z Kremlem w samym Londynie są nieruchomości o łącznej wartości
1,1 mld funtów
. Wśród nich jest m.in. domy przy Eaton Square w dzielnicy Belgravia, posiadłość Abramowicza przy Kensington Palace Garden czy Witanhurst należąca do Andrieja Guriewa, rosyjskiego potentata rynku nawozów sztucznych. To druga pod względem wielkości posiadłość w Londynie, po Buckingham Palace.
Już tydzień temu o zajęcie londyńskich nieruchomości apelował do rządu burmistrz miasta
Sadiq Khan
.
- Ministrowie za długo przymykali oko na wykorzystywanie przez oligarchów domów w naszej stolicy jako bezpiecznej przystani, w której mogą lokować swoje pieniądze, co ma negatywny wpływ zarówno na naszą międzynarodową reputację, jak i na lokalny rynek mieszkaniowy. Teraz nadszedł czas na działanie - mówił.
Posiadłość Witanhurst w Londynie