fot. East News
Przemysław Wipler z Konfederacji przyznał na antenie Radia Plus, że Janusz Korwin-Mikke został poproszony, żeby już
nic nie robił do końca kampanii
.
- Nie twittować, nie pisać, nie wypowiadać się, po prostu odpocząć. W kampanii dużą władzę ma sztab i szef tego sztabu. Każda wypowiedź, każde działanie, które szkodzi kampanii, powinno być powstrzymywane. Jest czas na ekstrawagancję i jest czas na dyscyplinę. Kampania jest właśnie czasem dyscypliny - powiedział.
Polityk wyraził nadzieję, że Korwin-Mikke "w swoich dywagacjach nie będzie już aktywny".
- Jeżeli ktoś wjeżdża w nas z boku, jak autobusem, różnymi
tezami nieprogramowymi
i jego swobodnymi przemyśleniami, które, delikatnie mówiąc, nie są popularne wśród Polaków, to musimy na to reagować - dodał.
W piątek na Rynku Głównym w Krakowie ma się odbyć wielki finał kampanii Konfederacji. Wezmą w nim udział czołowi politycy ugrupowania, w tym
Grzegorz Braun
, który dotychczas nie brał udziału w kampanii.
- Na koniec kampanii może zmobilizować swoich fanów, a nawet jeśli coś odwali, to będzie tylko kilka godzin, żeby to się rozlało - zdradził portalowi Gazeta.pl jeden z członków Konfederacji.