fot. East News
Według wstępnych wyników,
wybory w Holandii wygrała antyimigrancka i antyislamska Partia Wolności
Geerta Wildersa, zdobywając
37 miejsc
w 150-osobowym parlamencie. Wybory do izby niżej parlamentu - Tweede kamer - odbywały się wczoraj. Ugrupowanie zdobyło 24 procent głosów, co przełożyło się na 37 mandatów, czyli
o 20 więcej
niż w poprzednich wyborach.
Frekwencja w wyborach wyniosła
77,7 procent.
Na drugim miejscu z 25 mandatami znalazła się lewica składająca się z Partii Pracy i Zielonych pod przywództwem Fransa Timmermansa. Na podium znalazła się też liberalna, centroprawicowa Partia Ludowa na rzecz Wolności i Demokracji, ustępującego premiera Marka Ruttego. Ugrupowanie zdobyło 24 mandaty.
20 mandatów zdobyła konserwatywna i centroprawicowa Nowa Umowa Społeczna, 9 mandatów przypadło Demokratom 66, 7 mandatów partii BBB, 5 dla CDA. Tyle samo miejsc zdobyła Partia Socjalistyczna. Kolejne miejsca w izbie niższej - z wynikiem od 4 do 1 mandatu - przypadną ośmiu mniejszym partiom.
Geert Wilders nie będzie miał prostego zadania w tworzeniu gabinetu, ponieważ
część partii już z góry wykluczyła współpracę z jego ugrupowaniem.
O partii Wildersa w Polsce zrobiło się głośno w 2012 roku. Wówczas z jej inicjatywy powstała strona internetowa, na której Holendrzy mogli wyładowywać swoje
frustracje związane z Polakami
. Lider ugrupowania twierdził, że to właśnie Polscy odpowiadają za
rosnącą w Holandii przestępczość i pijaństwo
oraz mniejszą liczbę ofert na rynku pracy.