Wszystko co chcesz wiedzieć, chociaż trochę się brzydzisz
Nad reprodukcją i utrzymaniem farmy czuwa sztuczna inteligencja. Karaluchy mają dostęp do wody i pożywienia, mogą też dość swobodnie się przemieszczać.
Światło jest niepotrzebne, więc panuje mrok.
Na tej największej farmie świata
owadów jest łącznie około sześć miliardów,
a wszytko to w Xichang w prowincji Sichuan. Jest to też duma syczuańkiej administracji, ponieważ wyniki farmy są światowym rekordem - udaje się bowiem wyhodować rocznie
ponad 80 000 karaluchów na metr kwadratowy
.
Tak dobre wyniki są efektem nowoczesnych rozwiązań tak ze strony technologicznej jak i naukowej. Sztuczna inteliegencja opiekująca się farmą korzysta z algorytmów uwzględniających wiedzę o cyklu życia i rozmnażaniu owadów oraz wiedzy wyniesionej z wcześniejszych prób. System stale gromadzi i przetwarza dane w osiemdziesięciu głównych kategoriach, takich jak wilgotność powietrza, konsumpcja pokarmu i wody, zmiany genetyczne i inne.
No dobrze, ale właściwie po co?
Głównie na lekarstwa. Karaluchy dostarczają dość dużo czystego białka, które może stać się
składnikiem pokarmów, kosmetyków czy artykułów higieny
(włączając pastę do zębów). Jednocześnie nie pozostawiają po sobie toksycznych odchodów, nie mają wielu potrzeb.
Jak jest w środku?
Niewiele osób tam było, ale ci którzy byli, mówią o ogłuszającym szeleście. Kiedy miliardy karaluchów oblepiają podłogi, półki i sufit, chodzą po sobie nawzajem. Jest to więc
dźwięk podobny do tego, kiedy wiatr porusza stertę suchych liści.
Co by się stało, gdyby uciekły?
To byłaby katastrofa
- mówi profesor
Zhu Chaodong
. Mówi niewiele więcej, ponieważ większość tajemnic tego biznesu ma pozostać tajemnicami. Przyznaje jednak, że miliardy karaczanów, które potrafią poradzić sobie w niemal dowolnych warunkach, m
ogłyby być niebezpieczne dla miasta i okolicznych miejscowości
. Szczególnie, że potrafią szybko się rozmnażać.
Czy oni tam przypadkiem nie hodują zmutowanych karaluchów, które będą miały super moce?
Po pierwsze, gdyby tak było, to by nie powiedzieli. Po drugie, każdy karaluch jest superkaraluchem. Jak mówi profesor, nie bardzo jest co u nich ulepszać po matce Naturze. O ile współczesna nauka wie,
karaluchy przetrwały wszystko co się da od czasów dinozaurów
.
Co ci Chińczycy?
Chińczycy mają tak od bardzo dawna, że karaluchy mogą być nie tylko jedzone, ale też tradycyjnie mogą być lekarstwem. W niejednej prowincji wciąż lekiem na ból brzucha może być smażony karaczan z czosnkiem.
Jak pokazały badania, faktycznie karalusze proteiny mają zastosowanie lecznicze.
Zaraz, to tych farm jest więcej?
Oczywiście. Tu można obejrzeć przykładową, zupełnie naturalną, bez sztucznej inteligencji.