Krzysztof Bosak w
Gościu Radia ZET
został zapytany przez Beatę Lubecką, czy to prawda, że nie przepracował ani jednego dnia w
pracy fizycznej
. Polityk Konfederacji stwierdził, że to "oczywiście kłamstwo".
Nie chciał jednak wskazać, gdzie konkretnie pracował i odsyłał dziennikarkę "sprawdzenia biogramu".
- Nie widzę powodu, żeby komentować kłamstwa. Idźmy dalej. Jeśli zgodzę się na tę metodę, to będziemy mieli wywiady złożone większości z kłamstw. Bardzo proszę o weryfikację, pani redaktor jest dziennikarzem, może zajrzeć do mojego CV przed wywiadem i dobrać pytania tak, by nie było kłamstw - podkreślił.
Lubecka kilkukrotnie próbowała dowiedzieć się, jaką pracę wykonywał Bosak, jednak stwierdził, że "odmawia odpowiedzi". Chwilę później dziennikarka znalazła w sieci informację, że polityk był
instruktorem windsurfingu w Chorwacji
.
- Nie tylko w Chorwacji, ale też na Półwyspie Helskim - poprawił Lubecką.
Dodał, że "każdy, kto tak popracował, to wie", jak ciężka jest to praca.
W obronie Bosaka niespodziewanie stanął Robert Bąkiewicz ze Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
"Krytyka Krzysztofa Bosaka za to, że nie pracował fizycznie, jest
absurdalnym zarzutem
. Oczywiście może to być ważne doświadczenie życiowe, ale ono nie determinuje tego czy ktoś jest dobrym, czy złym politykiem" - ocenił.
Dalej stwierdził, że praca umysłowa jest często dużo bardziej wyczerpująca i wymagająca zdolności samodyscypliny.
"Dziś coraz większa część populacji nie ma żadnego doświadczenia w pracy fizycznej, czy ta okoliczność ma dyskryminować ich w życiu zbiorowym?" - zapytał.