fot. X @ FuturoVegetal / Instagram @leomessi
We wtorek aktywiści klimatyczni z organizacji
Futuro Vegetal
pomalowali
czerwoną i czarną farbą willę Leo Messiego na Ibizie
. W ten sposób chcieli zwrócić uwagę na "odpowiedzialność bogatych" za
kryzys klimatyczny
. Aktywiści mieli ze sobą transparent z hasłem "Pomóż planecie, zjedz bogatych i zlikwiduj policję".
Ekolodzy swoimi działaniami chcą zwrócić uwagę na
raport Oxfam z 2023 roku
, w którym zauważono, że 1 procent najbogatszych ludzi na świecie wygenerował w 2019 roku taką samą ilość dwutlenku węgla, jak dwie trzecie najbiedniejszych.
Aktywiści twierdzą, że posiadłość należąca do Messiego to
"nielegalna" konstrukcj
a, którą piłkarz kupił za "wygórowaną" kwotę 11 milionów euro.
Do sprawy odniósł się już prezydent Argentyny Javier Milei, który wyraził solidarność z piłkarzem, a samo działanie aktywistów nazwał "tchórzliwym i szalonym wydarzeniem". Wezwał również hiszpańskie władze do "zagwarantowania bezpieczeństwa obywatelom Argentyny".
Warto przypomnieć, że to nie pierwszy raz gdy aktywiści z Futuro Vegetal protestowali na Ibizie. W ubiegłym roku pojawili się w luksusowym klubie plażowym Blue Marlin w Cala Jondal. Oprócz tego obrzucili farbą prywatny odrzutowiec, Lamborghini i megajacht Kaos, którego właścicielką jest Nancy Walton Laurie, miliarderka, spadkobierczyni firmy Walmart.