W związku z ogłoszeniem przez
Władimira Putina
częściowe
j mobilizacji
w kraju na ulice wielu rosyjskich miast wyszły tysiące ludzi, którzy chcieli zaprotestować wobec polityki prowadzonej przez prezydenta Rosji i zarządzeniu mobilizacji. Protesty oczywiście były tłumione przez służby, a mężczyźni, którzy trafili do komisariatów, od razu otrzymywali informację o mobilizacji:
W sieci pojawiły się informacje o tym, że w środę tuż po ogłoszeniu mobilizacji Rosjanie masowo
wykupowali bilety lotnicze do Armenii, Gruzji i Turcji.
Oprócz tego w internetowych wyszukiwarkach popularność zyskały takie frazy, jak "mobilizacja poza granicami kraju" czy
"jak złamać rękę w domu":
Na przejściach granicznych zaczęły tworzyć się kilometrowe kolejki:
Rosjanie uciekają m.in. do Serbii. Osoby rozmawiające z serbskimi dziennikarzami przyznają, że "Putin to morderca, który wysyła ich na wojnę, której wcale nie chcą":
- Jestem przerażona i smutna, ponieważ rosyjskie władze prowadzą błędną politykę. Ukraińcom potrzebna jest wolność, modlę się o koniec wojny. Putin to jest po prostu osoba zła. Jestem pewna, że w ogóle nie zależy mu na własnym narodzie - mówiła jedna z kobiet rozmawiających z serbską telewizją.