Śląsko-dąbrowska Solidarność
ogłosiła
pogotowie protestacyjne
związane z coraz trudniejszą sytuacją finansową gospodarstw domowych i pogorszeniem się kondycji przedsiębiorstw. Związkowcy
domagają się od rządu
, by podjął działania, które
obniżą ceny energii.
- Wszystkie dotychczasowe działania rządowe, które teoretycznie mają spowodować, że ustabilizuje się inflacja, że ceny energii nie będą w takim oszalałym tempie rosły, jak rosną, są działaniami doraźnymi. Nie ma tutaj w naszej ocenie żadnych rozwiązań systemowych, które dawałyby stabilizację dla nas, jako dla zwykłych ludzi, dla obywateli Śląska, Rzeczypospolitej, ale co jest też niezmiernie ważne, nie dają one też stabilizacji, a wręcz przeciwnie - dają olbrzymi niepokój wśród przedsiębiorstw funkcjonujących na Śląsku - powiedział szef śląsko-dąbrowskiej "S" Dominik Kolorz.
- Jesteśmy znani tu, w regionie, że trzymamy z ludźmi, a nie z politykami. A nie ukrywam też, trochę razów od ludzi dostaliśmy, że to jest najwyższa pora, żeby zacząć działać. No i
wola ludu jest dla nas święta
- stwierdził.
Związkowcy w kilku punktach wskazali, że chcą, by natychmiast została uchwalona ustawa zawieszająca obligo giełdowe, by powołano
specjalną instytucję, która mogłaby kupować energię
i później sprzedawać ją firmom i obywatelom, a także by premier na forum europejskim opowiedział się za
zawieszeniem systemu handlu emisjami.
Miałby to zrobić na najbliższym szycie europejskim.
Przedstawiciel śląsko-dąbrowskiej Solidarności twierdzi, że dzięki zawieszeniu systemu handlu emisjami cena energii w Polsce spadłaby o ok. 280 zł za MWh.
Związkowcy postulują także o realizację inwestycji w nowoczesne technologie energetyczne.
"Powiem tylko tyle, że gdybyśmy w kraju mieli dzisiaj własną instalację zgazowywania węgla, to nie czekalibyśmy z trwogą, co się będzie działo z Baltic Pipe, czy będzie on zapełniony, czy też nie, a mielibyśmy ponad 4 mld m sześc. własnego gazu, z własnego surowca" - mówił Kolorz.
Szef śląsko-dąbrowskiej "S" podkreślił, że jeśli postulaty nie zostaną spełnione do października, to najpierw odbędzie się
akcja protestacyjna przed Śląskim Urzędem Wojewódzkim
w Katowicach, a
później manifestacja w Warszawie.