W najnowszej edycji
Tańca z Gwiazdami
występuje kontrowersyjna Dagmara Kaźmierska, która zasłynęła z reality show
Królowe życia
. Celebrytka w przeszłości przez 4 lata była właścicielką agencji towarzyskiej, a w 2019 roku została
skazana prawomocnym wyrokiem
za "działanie w zorganizowanej grupie przestępczej, stręczycielstwo, sutenerstwo i zmuszanie młodych kobiet do prostytucji".
Historia Kaźmierskiej najwyraźniej nie przeszkadza Polsatowi, który zaprosił ją do programu. Gwiazda tańczy w parze Marcinem Hakielem.
Krzysztof Stanowski skrytykował udział 48-latki w show. Stwierdził, że zatrudnienie osoby z kryminalną przeszłością takiego kalibru i robienie z niej gwiazdy wręcz zakrawa o groteskę.
"Do następnego odcinka awansowała Dagmara Kaźmierska, znana z tego, że swego czasu została skazana prawomocnym wyrokiem na trzy lata pozbawienia wolności za działanie w zorganizowanej grupie przestępczej, stręczycielstwo, sutenerstwo i zmuszanie młodych kobiet do prostytucji. Napisała o tym książkę. Chwalono, że w tańcu ma
fajną energię
" - ironizował.
W obronie Królowej Życia stanęła jurorka TzG, Iwona Pavlović. W rozmowie z Pomponikiem oświadczyła, że wyrok Kaźmierskiej nie robi na niej wrażenia, ponieważ "każdy ma coś za uszami", a Dagmara to "jest już
inna kobieta
, która nawróciła się ze złej drogi", by stać się "przewodnikiem dobra". Stwierdziła również, że wracanie do przeszłości kobiety to hejt.
Twórca Kanału Zero odniósł się do opinii Pavlović.
"Niech pierwszy rzuci kamieniem, kto nie został skazany za udział w zorganizowanej grupie przestępczej i zmuszanie do prostytucji" - napisał na X/Twitterze.