W sieci pojawiło się nagranie, pochodzące z
telefonu skradzionego Ukraińce przez rosyjskich żołnierzy.
Rosjanie postanowili korzystać z niego i relacjonować
swoje podboje z obwodu charkowskiego.
Okazało się jednak, że filmy nagrane przez okupantów trafiły
do chmury Google,
a właścicielka telefonu zgłosiła się z nimi na policję. Właścicielka telefony wyjechała za granice, pozostawiają telefon w domu. Rosjanie przejęli go i nagrywali filmiki, na których widać, jak
grabią domy czy piją alkohol.
Służby szybko ustaliły tożsamość żołnierzy. Okazało się, że to rosyjscy żołnierze z
Moskwy, Kurska i Niżnego Nowogrodu.
- Swoje zdjęcia raszyści robili skradzionym telefonem. Ale rozumu, żeby wyłączyć magazyn w chmurze, już im nie starczyło - skomentował sprawę szef wydziału śledczego policji obwodu charkowskiego Serhij Bołwinow.