Kilka dni temu na
Twitterze
politycy różnych opcji politycznych
przekazywali oświadczenie Mariana Banasia
, w którym kontrowersyjny
szef NIK napisał, że nie ma zamiaru rezygnować z posady i ulegać naciskom Prawa i Sprawiedliwości.
Oświadczenie pojawiło się na profilu, który wyglądał jak konto Mariana Banasia.
"Szanowni Państwo, informuję, że Prezes Najwyższej Izby Kontroli jest organem niezależnym, który kontroluje działania administracji rządowej. Dlatego też nie ulegnę bezprawnym naciskom ze strony Prawa i Sprawiedliwości".
Wpis
zdobył około 2 tysiące polubień.
Okazało się, że
konto nie należało do prezesa NIK.
Niektórzy internauci zwrócili uwagę na to, że profil nosi nazwę
@napalonywikary
i należy do internauty, który
niejednokrotnie wprowadził już opinie publiczną w błąd.
Tym razem zmienił nazwę konta i awatar.
Na "żart" Napalonego Wikarego
nabrał się między innymi były minister spraw wewnętrznych
i koordynator służb specjalnych
Bartłomiej Sienkiewicz:
Fejkowy wpis Napalonego Wikarego
w kontekście protestów w obronie sędziów, wczoraj
pokazało nawet Polsat News: