
fot. X @MSchreiberM, @Korczarowski
Kilka dni temu głośno zrobiło się o
Piotrze Korczarowskim
, bliskim współpracowniku Grzegorza Brauna, który okazał się nowym
partnerem Marianny Schreiber
. Korczarowski, który w wyniku nagłośnienia sprawy, stracił pracę w sztabie Brauna, postanowił sam odnieść się do sprawy, tłumacząc, że "tylko się zakochał".
Przypomnijmy, że Marianna Schreiber formalnie wciąż jest żoną polityka PiS, Łukasza Schreibera, choć swoje rozstanie potwierdzili już prawie rok temu. Jakiś czas temu głośno było o nowym związku celebrytki, z synem europosła PiS, Przemysławem Czarneckim. Niedawno oskarżyła go jednak o przemoc domową.
Nowym wybrankiem Schreiber jest natomiast Piotr Korczarowski, który pracował w sztabie Grzegorza Brauna. Ich związek celebrytka potwierdziła w rozmowach z serwisami plotkarskimi. Wkrótce okazało się, że Korczarowski stracił pracę u Brauna.
Teraz Korczarowski postanowił sam odnieść się do sprawy w długim wpisie, który opublikował w mediach społecznościowych. Opowiada w nim historię swojej znajomości z Marianną i wspomina ich magiczny, pierwszy pocałunek.
Jak pisze, wszystko zaczęło się od wywiadu, na który próbował namówić Schreiber.
"Piszecie, że ktoś mi ją "podesłał", że "służby zadziałały". Nie możecie się bardziej mylić! To ja wyszukałem do niej kontakt. To ja prosiłem ją wielokrotnie o wywiad, od którego się wszystko zaczęło, bo szukałem kogoś spoza naszej bańki informacyjnej, kto mógłby coś dobrego powiedzieć o Braunie. Taka była moja intencja. Marianna nie była nawet zainteresowana wywiadem dla jakiejś podrzędnej stacji. Przy jej popularności to była strata czasu. Namówiłem ją jednak, a potem przyszedł dzień, w którym spojrzeliśmy sobie w oczy. Od tej chwili nic już nie było takie samo. Nie mogliśmy sobie miejsca znaleźć, bo
kiedy kobieta, która nigdy nie była szczerze kochana trafi na mężczyznę, który nigdy nie był naprawdę doceniony, dzieje się magia
" - czytamy.
Dalej wspomina pierwszy pocałunek ze Schreiber.
"Zdarzyło mi się kilka razy w życiu pocałować kobietę, z którą bardzo się zgadzałem i była naprawdę ładna, ale nie było chemii i przy pocałunku nie poczułem nic. Z Marianną było inaczej.
Nasz pierwszy pocałunek był idealny, choć wyszedł nieco przypadkowo
.
Wręcz zawstydzająco.
Nie mogliśmy później przestać o sobie myśleć. Gdy życie pisze scenariusz jak z filmu, trudno mu się oprzeć. Piszecie tyle o wierze i Bogu, a
ja wierzę, że to on mógł postawić nas na swojej drodze
. Trudno bowiem zignorować skalę przypadków, które tu miały miejsce. I jeszcze to uczucie, które wybuchło w nas jednocześnie”.
Jak tłumaczy, wraz z nową partnerką chcieli utrzymać swój związek w tajemnicy.
"Nie trzymaliśmy się za ręce, nie chodziliśmy w miejsca publiczne... ale zdarzył się ten jeden raz, kiedy Marianna przyjechała do Łodzi poznać moją mamę. (…) Bardzo zależało mi na tym, by mama zobaczyła, że to co jest w mediach, a to jaka Marianna jest naprawdę, to dwa różne światy. I mama mi to potwierdziła! Moja kochana mama, kobieta świetnie wykształcona i wysoce wrażliwa, była pod wrażeniem tego jak ciepła, kulturalna, pogodna i elokwentna jest Marianna. Niestety, zamiast siedzieć w domu zachciało mi się zabrać je obie w miasto. No i tam nas ktoś zauważył" - tłumaczy.
"Naiwnie myślałem, że nasz związek będzie chwilę newsem na Pudelku i po chwili zleci, jako coś kompletnie nieistotnego. Okazało się jednak, że to temat wagi państwowej. A przynajmniej w odbiorze niektórych tak mogłoby się wydawać. Chłopak zakochał się w dziewczynie... i wszystko byłoby okej, ale ona jest znana. I tu już nastąpił koniec świata" - dodaje.
W dalszej części wpisu odnosi się do swojego
zwolnienia ze sztabu Brauna i tłumaczy, że zgadza się z tą decyzją
.
"Sztab KORONY zdecydował, że w tej sytuacji nie mogę dłużej uczestniczyć w kampanii Grzegorza Brauna. I pewnie sobie tego nie poukładacie, ale ja się zgadzam z tą decyzją! Jeśli bowiem zachodzi cień szansy, że moja obecność w kampanii mogłaby osłabić wynik Brauna, to ja pierwszy jestem za tym, by zniknąć. Ja mogę stracić wizerunek, lecz jeśli stracimy Brauna, to przegramy nasz kraj! Ja się tylko zakochałem. Może nawet wygram rodzinę. Nie chcę jednak, by moje przyszłe dzieci wychowywały się w takiej Polsce jak teraz. Pragnę wielkiej, pięknej, dumnej, godnej, wolnej i bogatej Ojczyzny, a taką może nam przynieść tylko Grzegorz Braun" - pisze nowy partner Marianny Schreiber.
"Dlatego proszę, nie patrzcie teraz na moje życie. Ja sobie wszystko ogarnę. Wszystko się ułoży. Pomóżcie Braunowi wygrać wybory. To leży w interesie nas wszystkich. Jeśli mam zapłacić za to głową, niech i tak będzie, byleby tylko nasz kraj dostał szansę, by zarządzał nim prawdziwy mąż stanu.
Nic, nigdy nie sprawi, że zmienię zdanie wobec Brauna. Był moim wyborem od zawsze, był moją inspiracją i wciąż jest moim bohaterem, na którego wszyscy zasługujemy
".
Popularność zyskują też screeny dawnych wpisów Korczarowskiego: