Zbiornik do łapania deszczówki w Katowicach / fot. UM Katowice
Prezes
Wód Polskich
,
Przemysław Daca
, opowiedział w rozmowie z PAP o szczegółach związanych z planowanymi
opłatami za retencję
. Z jego zapewnień wynika, że
"podatek od deszczu"
będzie dotyczył głównie małych przedsiębiorstw, a w przypadku zbierania deszczówki opłata ta będzie znikoma.
PAP tłumaczy, że
Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie
od 2018 roku ponosi odpowiedzialność za gospodarkę wodną w kraju. Jego głównym zadaniem obecnie jest złagodzenie
negatywnych skutków suszy
.
Pomocna ma się okazać specustawa opracowywana we współpracy z
Ministerstwem Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej
,
Ministerstwem Klimatu
,
Ministerstwem Rozwoju
,
Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi
oraz
Ministerstwem Środowiska
.
- To wstępny projekt, który jeszcze nie został zatwierdzony przez rząd i nie trafił do Sejmu - mówi Daca.
Jednym z celów Wód Polskich jest "odbetonowanie Polski".
- Mamy zabetonowane miasta, drogi, autostrady, ekspresówki. Cały problem polega na tym, że
woda nam bezproduktywnie z tych betonowanych powierzchni spływa do kanalizacji
, z kanalizacji do rzek i rzekami odpływa do Bałtyku - powiedział, dodając, że Polska zatrzymuje zaledwie
6,5%
rocznego opadu.
Jedną z kwestii regulowanych przez specustawę ma być opłata za retencję.
- To są przepisy dotyczące tzw.
zmniejszenia naturalnej retencji na naszych działkach
. To nie jest żaden podatek deszczowy. Takie przepisy już istniały w naszym porządku prawnym, tylko nieco inaczej działały. Dotyczyły większych powierzchni i inna była forma ich zbierania - tłumaczy szef Wód Polskich.
Daca wyjaśnił sprawę na przykładzie działki o powierzchni 1000 metrów kwadratowych. Jeśli co majmniej 50% tej działki jest zabudowane - na co składają się
budynki mieszkalne, garaże, drogi dojazdowe
- trzeba będzie zapłacić opłatę za zmniejszenie powierzchni retencji.
- I tutaj mamy podstawową rzecz, to znaczy taką, że ustawodawca chce skłonić właściciela takiej działki do zamontowania urządzeń, nawet takich najprostszych, do retencjonowania wody. Jeżeli mamy taką działkę 1 tys. metrów kwadratowych - gdyby nie było na niej żadnej retencji, żadnego zatrzymywania wody opadowej, która nam spływa po tej powierzchni zabetonowanej, wówczas właściciel takie powierzchni
musiałby rocznie wnieść 255 zł opłaty
za zmniejszenie naturalnej retencji. Ale jeżeli zamontuje podstawową formę łapania tej deszczówki np. beczki, które pozwolą łapać około 30% opadów spływających z tej działki (z powierzchni zabetonowanej), wówczas ta
opłata się zmniejsza dziesięciokrotnie
. W skali roku opłata wyniesie
25 zł
, czyli
miesięcznie 2 zł
- powiedział, dodając, że urządzenia do retencjonowania wody mogą być finansowane między innymi z
Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej
.
Szef Wod Polskich zapewnił też, że ustawa w 80% przypadków
nie będzie dotyczyła domków jednorodzinnych
.
- Będzie dotyczyła raczej małych i mikroprzedsiębiorstw. Ci, którzy prowadzą jakąś działalność gospodarczą, mają różne zakłady przemysłowe, warsztaty, hurtownie, sklepy. Zapisy będą głównie dotyczyć takich podmiotów, którym łatwiej jest przeznaczyć część środków na podstawowe narzędzia dotyczące retencji - powiedział.