Historia zamku w Stobnicy, dramat w trzech aktach:
1. Dlaczego to jest?
Bo ktoś chciał mieć zamek i miał na to dużo pieniędzy. Taki otoczony lasami, na środku jeziora. Taki, który oprze się najazdowi Wikingów. Niestety nie można tego w Polsce zrobić, bo duże połacie lasów często są puszczą, a te miewają różne dobra, które państwo chroni. Ale
kiedy czegoś się bardzo, bardzo chce i ma się dużo pieniędzy, to wszystko można, co nie można, byle z cicha i ostrożna.
I tak powstał projekt zamku, który trzeba było zanieść w kilka miejsc. Jakoś tak się szczęśliwie złożyło, że kto się nie brał za opiniowanie, to wszystko mu się w tym projekcie podobało. Najpierw Marszałek Województwa
uznał, że wycinka drzew to w sumie dobry pomysł
.
Następnie stosowna jednostka Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska uznała, że to jeżeli gdzieś ma powstać jakaś inwestycja, to najlepiej na obszarze oznaczonym jako:
obszar o wysokich walorach przyrodniczych pełniący funkcje środowiskowotwórcze" z podfunkcją "ekosystem dolin rzecznych z zielenią łęgową i łąkową" oraz
na ptasim obszarze Natura 2000
.
Opinię wydała też Fundacja Fauna Polska, która najwyraźniej ma bardzo wysokie mniemanie o zdolnościach adaptacyjnych ptaków.
Może nie dla wszystkich to oczywiste, ale żeby wybudować coś na środku jeziora, to trzeba je najpierw przygotować. Spuszcza się wodę i przygotowuje dno pod budowę. Ale co tam,
przecież ryby łatwo adaptują się do życia bez wody
i z pewnością dostosują się do nowych warunków,
wystarczy chcieć
. A brak ryb na pewno nie wpływa na ptactwo wodne. A taka fosa znakomicie trzyma z dala mrocznych rycerzy.
2. Czyje to jest?
Nie wiadomo. Jest inwestor, jest wykonawca. Ale ich można wynająć, więc czyje to jest naprawdę? Niektórzy wskazują na
Sebastiana Kulczyka
, ale nie potrafią tego udowodnić. My rozmawialiśmy z jednym z podwykonawców na budowie, który twierdzi, że
Sebastian Kulczyk był na miejscu doglądać postępów
. Oczywiście, mógł tam być przypadkowo. Może odwiedzał kolegę, może zgubił się w lesie. Ale wtedy by go nie wpuścili, bo jak podaje nasz informator,
wjazd na budowę był za przepustką, obowiązywał zakaz robienia zdjęć
. Teren jest ogrodzony i otoczony wałem.
Jasne, inwestorem jest inna firma, ale
szanowni dziennikarze, wiecie, że takie rzeczy można załatwiać przez podmioty trzecie
? Ale czego oczekiwać, kiedy takie natemat.pl ma osobną serię artykułów o tym, jaki fajny był
Jan Kulczyk
, sponsorowaną przez Kulczyk Investments?
Albo takie money.pl, należące do Wirtualnej Polski? Nawet gdy rodzina Kulczyków została przyłapana na cwanych przekrętach, to nie pisze się, że oddają to, co zabrali. Pisze się, że
są "wyciskani"
. Pieniądze zwraca "Autostrada Wielkopolska" a nie "firma Kulczyka". Są wyciskani przez państwo. Laboga.
Artykuł o zwrocie wyłudzonych pieniędzy przez firmę Kulczyka (money.pl)
"Najwyższy Czas" o zwrocie publicznych pieniędzy
Więc na media raczej nie liczcie. Nie liczcie też na ekologów, bo inwestorzy mają swoich.
A poza tym, skąd ktokolwiek miał wiedzieć? Ogrodzony teren w środku puszczy. Wszystko po cichu.
Inwestycji nie ma w rejestrach publicznych
. Wszyscy zadowoleni. Rozmawialiśmy też z panią sołtys Stobnicy,
Marią Sahan
. Stobnica to wieś, w obrębie której budowany jest zamek:
Maria Sahan:
Wszyscy zadowoleni są, że coś tu się dzieje. Praca jest.
Donald:
A tam są rezerwaty w okolicy, to nie szkodzi na naturę?
Chcieliśmy też dowiedzieć się paru rzeczy od generalnego wykonawcy, firmy Nickel.
Donald:
Czy są państwo odpowiedzialni za tę inwestycję?
Czy to prawda, że nie zapłacili państwo podwykonawcom?
Pracownik firmy Nickel:
Mamy podpisaną umowę o poufności.
Podsumowując akt drugi:
gdyby nie zdjęcia satelitarne, to nadal byłaby tajemnica
. Kolejne osoby klepały zgody, mała grupa związana z tematem siedziała cicho, aż w końcu okazałoby się, że tak, stoi zamek. Od lat stoi, wszystko na legalu.
3. Co teraz będzie?
Zobaczymy. To test dla państwa.
Kto bogatemu zabroni? Być może, ktoś wreszcie powinien
. Być może czas, żeby to pytanie przestało być retoryczne. Jeżeli lobby deweloperów dalej będzie tak potężne, to stale będą się działy takie rzeczy. Pozowlenie na pięciopiętrowy budynek? Sorry mordeczki, ale wybudowało nam się osiem pięter.
PS. Ten zamek to będzie mieszkanie dla prawie 100 osób + 10 osób służby. Na hotel czy inny charakter budynku nie byłoby pozwolenia. Coś czujemy, że szczęście nie opuści Seby lub innego miliardera i duży dom zamieni się w coś innego.