Rafał Trzaskowski
był gościem podcastu "WojewódzkiKędzierski", gdzie m.in. mówił o swoich miłosnych podbojach w latach młodości. Opowiadał np. o znajomości z Michałem Żebrowskim i zdradził, że pojawiał się u niego na spotkaniach z kobietami.
- Na szczęście to było lata temu, ja już tego nie pamiętam. Miałem też bardziej konserwatywne podejście do tego typu relacji. Innych kumpli zapraszał, żeby tam szaleć, a mnie, żeby tam o Szekspirze gadać.
Nic z tego nie skorzystałem, z tej jego sławy
- mówił.
Kuba Wojewódzki pytał Trzaskowskiego, dlaczego twierdzi, że
słowo "bawidamek"
zna tylko z frazeologii babci, skoro ma świadomość że był i jest przystojny.
-
Ale to chodziło o to, że "dupiarz". Kto mówi bawidamek?
- stwierdził Trzaskowski, śmiejąc się i dodając, że w jego towarzystwie nie używało się słowa "bawidamek".
Wypowiedź Trzaskowskiego zyskała popularność po tym, jak pojawiła się na TikToku i od razu wywołała wiele komentarzy. Skrytykował ją m.in.
Jan Śpiewak
, podkreślając, że
to "seksistowskie uprzedmiotowienie kobiet"
.
"Nie wiem co mnie bardziej rozwala to, że prezydent Warszawy jest takim prostakiem, czy, że @onetpl uznał to za takie świetne i postanowił to wrzucić na TikToka" - napisał, publikując nagranie z wypowiedzią Trzaskowskiego.
Śpiewakowi odpisał między innym
Krzysztof Stanowski
.
"Ojej, ale straszne słowo. Prawdopodobnie pochodzi od słowa "dupa". Wierzyć się nie chce, że ktoś go użył. W dodatku ten uśmiech. Jak się można uśmiechać? Brrr".
Gdy ktoś zauważył, że od rządzących wymagamy "jakiejś klasy", Stanowski odpisał z kolei, że raczej "luzu, umiejętności, odnalezienia się w konwencji, braku zadęcia". To sprokowało natomiast kolejny komentarz Śpiewaka.
"Rzeczywiście. Arbiter elegancji Wojewódzki i kandydat na prezydenta Polski
odnaleźli się w konwencji nawalonych wujków boomerów
śmiejacych się z he he ruchanska i sprowadzających kobiety do przedmiotu. O taką Polskę" - napisał.
Sam Trzaskowski dziś opublikował wyjaśnienia:
"Niestety nieformalna konwencja rozmowy z Kędzierski&Wojewódzki sprawiła, że opisując historie sprzed 30 lat słownictwem przeniosłem się do czasów liceum. Dla takich słów nie ma i nie powinno być miejsca w przestrzeni publicznej. Wszystkich, którzy poczuli się urażeni przepraszam".