Podczas niedzielnej konwencji politycy
Lewicy
zaprezentowali kolejne szczegóły swojego programu wyborczego. Wśród nowych obietnic jest m.in. budowa 300 tysięcy mieszkań na wynajem, utworzenie Ministerstwa Mieszkalnictwa, 20% podwyżki dla budżetówki i "żłobkowe" zamiast "babciowego".
Konwencja pod hasłem
"Niska inflacja - sprawiedliwa gospodarka"
poświęcona była sprawom gospodarczym. Jednym z ważniejszych tematów, którym poświęcono uwagę, były sprawy mieszkalnictwa. Jak podkreślała posłanka
Magdalena Biejat
, "dziś w Polsce nikt nie odpowiada za mieszkalnictwo". Jak tłumaczyła, trzeba zmienic sposób myślenia i rozpocząć "
wielki program społecznego budownictwa".
Lewica proponuje, aby w tym celu zacieśniać współpracę z samorządami i aby to one budowały mieszkania na wynajem za środki pochodzące z budżetu państwa. Partia chce, aby od 2024 roku środki na mieszkalnictwo wzrosły do 10 mld zł, a w kolejnych latach jeszcze bardziej. To miałoby pozwolić na wybudowanie
300 tysięcy mieszkań w ciągu jednej kadencji.
Dla porównania, według danych GUS w 2022 roku oddano w Polsce do użytku w sumie ponad
238 tysięcy
mieszkań, z czego ponad połowa to mieszkania deweloperskie, a prawie cała reszta - domy indywidualne. Nowych mieszkań komunalnych oddano tylko 629, spółdzielczych - 1514, a społecznych czynszowych - 1607.
Magdalena Biejat podkreślała, że cel 300 tysięcy mieszkań jest "ambitny, ale realny".
- Te mieszkania mają być dostępne
nie tylko dla osób najmniej zarabiających, ale też dla klasy średniej
- aby osoby, których nie stać na kredyt, ale zarabiają za dużo, żeby dostać mieszkanie komunalne, również mogły z tego programu skorzystać - mówiła.
Krytykowała
także propozycję Koalicji Obywatelskiej dotyczącą kredytów z zerowym oprocentowaniem.
- Od takiego programu mieszkań nie przybędzie, przybędzie za to zysków dla banków i deweloperów. Na koniec trzeba będzie ustawić się w kolejce po dwa razy droższe mieszkanie - mówiła.
Biejat w imieniu Lewicy zapowiedziała też powołanie
Ministerstwa Mieszkalnictwa
.
- Dziś w Polsce nikt nie odpowiada za ten strategiczny dla gospodarki sektor, państwo całkowicie abdykowało. Sprawy mieszkalnictwa są przerzucane z ministerstwa do ministerstwa niczym gorący kartofel. To absurd - tłumaczyła. - Ministerstwo będzie odpowiadać za wszystkie programy związane z mieszkalnictwem, za racjonalne zagospodarowanie ogromnych środków, które zainwestujemy w ten sektor - dodała.
Robert Biedroń mówił z kolei o pomysłach Lewicy na poradzenie sobie z kryzysem demograficznym. Jak podkreślał, "500 plus jest ok, ale to nie wystarczy" i państwo powinno przeznaczyć jeszcze więcej środków na to, aby zachęcić Polaków do posiadania dzieci. Odniósł się do propozycji "babciowego" Donalda Tuska i podkreślił, że zamiast tego powinno powstać
"żłobkowe"
, w ramach którego miałoby powstać 1000 żłobków rocznie.
- Państwo musi zapewnić bezpłatną opiekę na dziećmi, gdy mamy wracają do pracy - mówił.
Poza tym Biedroń obiecał m.in. odblokowanie środków z KPO, 20% podwyżki dla pracowników budżetówki, dodatkowe środki na rozbudowę szpitali powiatowych. Włodzimierz Czarzasty mówił z kolei o inwestycjach w OZE i ekologiczny transport.