Polska będzie musiała przyjąć imigrantów, pomagać w relokacji albo płacić kary

W czwartek wieczorem w Luksemburgu przyjęto tzw. unijny

dotyczący r

przybywających na południe Europy przez Morze Śródziemne. Jego główne założenie to

, a wedle proponowanych przepisów państwa będą mogły przyjąć migrantów lub zapłacić za każdą nieprzyjętą osobę. Będzie też trzecia opcja "wsparcia operacyjnego", ale nie będzie traktowana na równi z dwoma pozostałymi.

przyjęciu paktu, cztery kraje wstrzymały się od głosu. Teraz nad ostatecznym kształtem dokumentu będzie pracował Parlament Europejski.

Pakt przyjęto podczas posiedzenia ministrów spraw wewnętrznych państw UE, a negocjacje trwały kilkanaście godzin. Większość państw zgodziła się jednak na propozycję Szwecji, która sprawuje obecnie prezydencję we wspólnocie. Zgodnie z zapisami paktu, państwo będzie musiało albo

, albo

. W dokumencie zapisano także trzecie rozwiązanie, "wsparcia operacyjnego", ale decyzja o jego formie ma należeć do państwa, które poprosi o taką pomoc inne kraje UE. 

Polska od początku sprzeciwiała się zapisom paktu i nie zmieniła swojego zdania podczas negocjacji. Jak tłumaczył wiceminister

, który uczestniczył w posiedzeniu w Luksemburgu, tłumaczył, że dokument daje państwom de facto dwie możliwości, a opłaty za nieprzyjmowanie migrantów nazwał "karą".

- Jeżeli za niewziętą osobę jest kara, czy kontrybucja finansowa, jakkolwiek by to nazwać, to w żaden sposób nie będzie zaakceptowane,

. Nie jesteśmy w stanie wyjaśnić społeczeństwu, które przyjęło ponad milion uchodźców wojennych z Ukrainy, że teraz jak nie przyjmą kolejnych, to będą musieli zapłacić de facto z własnej kieszeni, bo przecież pieniądze budżetowe to są pieniądze obywateli - mówił. 

Zwracał również uwagę na

w unijnych funduszach przeznaczanych na migrantów z Ukrainy. 

- Jeżeli na uchodźców wojennych średnio była kwota przeznaczona, bo takie były możliwości budżetowe Unii, 200 euro na uchodźcę, a tu mówimy o dwudziestu paru tysiącach, to wydaje się, że gdzieś został ten balans zachwiany. Solidarność jest wartością uniwersalną i każde państwo wie i potrafi ocenić w ramach sytuacji, w której się znajduje i w ramach zasobów, które posiada jak ją najlepiej wyrazić i nie widzę potrzeby, żeby ją ubierać w jakiekolwiek ramy formalne i jeszcze definiować w sposób warunkowy - wyjaśniał.

Jak podaje RMF FM, według unijnych szacunków mowa o 30 tysiącach migrantów rocznie, na Polsę przypadałoby wówczas ok. 2 tysiące osób. Jeśli "koszt" jednej nieprzyjętej osoby to 20 tys. euro, odmowa przyjęcia migrantów kosztowałaby Polskę nawet

.

Mimo

pakt został

. Od głosu wstrzymały się

. Decyzja nie musiała być jednomyślna, ponieważ zapadła na posiedzeniu ministrów. Na to również zwracał uwagę wiceminister Grodecki. Jak tłumaczył, taka decyzja powinna być podejmowana na szczycie przywódców państw UE, gdzie obowiązuje zasada jednomyślności.

- To jest decyzja stricte polityczna, decyzja o dużym ciężarze gatunkowym, to jest decyzja migracyjna i tam takie rozwiązania powinny być politycznie podjęte - mówił.

Unijni politycy, ogłaszając osiągnięcie "porozumienia" w sprawie paktu, mówili o "przełomowym" wydarzeniu i "znaczącym kroku": 

Projektem paktu migracyjnego teraz zajmie się

, który będzie pracował nad jego ostatecznym kształtem. Unia chce, aby pakt wszedł w życie z początkiem przyszłego roku.