Dziennikarze Bilda opisali
próbę napadu na sklep
, do której miało dojść w
austriackim mieście Grazu
.
Kilka dni temu wieczorem do jednego ze sklepów w mieście wtargnął zamaskowany bandyta. Wyciągnął broń i zażądał, by ekspedientka
wydała mu pieniądze
znajdujące się w kasie.
Kobieta zachowała jednak zimną krew i krzyknęła do znajdującego się na tyłach sklepu szefa, że doszło do napadu. Mężczyzna powiedział jednak złodziejowi, że
spóźnił się
, bo kasa jest nieczynna już od godziny.
- Przepraszam, trzeba było przyjść godzinę wcześniej.
Kasa jest zamknięta od godziny 18:00
- powiedział właściciel.
Złodziej zapytał tylko, czy właściciel sklepu
"żartuje sobie z niego",
gdy usłyszał, że nie wyszedł z niego.
Sprawą zajmuje się obecnie policja. Mężczyzna jest poszukiwany. Śledczy uważają, że złodziej mógł być seryjnym przestępcą i wcześniej mógł napaść na stację benzynową w Kemeten, gdzie skradziono 500 euro.