Minister spraw wewnętrznych Gérald Darmanin poinformował, że ostatnia noc we Francji była znacznie spokojniejsza niż poprzednia, mimo, że 994 osób zostało aresztowanych. Tymczasem zamieszki niespodziewanie
przeniosły się do Belgii
, gdzie zgłoszono dziesiątki aresztowań.
Francuskie media donoszą, że w samej Brukseli aresztowano 100 osób. Wśród zatrzymanych znalazł się również nieletni, który został zwolniony do domu.
Demonstracje miały miejsce m.in. w dzielnicy Anneessens i jej okolicach. Uczestnicy protestów podpalali samochody oraz rozpalali ogniska.
- Jest jeszcze za wcześnie, aby powiedzieć, czy i jeśli tak, jakie środki podejmiemy - poinformowała policja.
Natomiast we Francji w piątek najwięcej aktów przemocy zaobserwowano w Marsylii, gdzie zniszczono m.in. kościół ewangelicki oraz największą bibliotekę w mieście. Na ulice wkroczyła
elitarna jednostka policji RAID
.
"Sceny grabieży i przemocy, do których dochodzi w Marsylii, są niedopuszczalne. Stanowczo potępiam te akty wandalizmu i wzywam państwo do natychmiastowego wysłania dodatkowych sił porządkowych" - zaapelował burmistrz miasta.
Przypomnijmy, że zamieszki związane są ze śmiercią 17-letniego Nahela. Chłopak został zastrzelony przez policjanta, gdy próbował uciec samochodem w czasie kontroli drogowej.