Logo
  • DONALD
  • SKANDAL W KOBIECEJ PIŁCE NOŻNEJ: TRENER NIE DOWIERZAŁ, ŻE JEDNA Z PRZECIWNICZEK JEST KOBIETĄ I CHCIAŁ SPRAWDZAĆ OSOBIŚCIE

Skandal w kobiecej piłce nożnej: trener nie dowierzał, że jedna z przeciwniczek jest kobietą i chciał sprawdzać osobiście

01.10.2021, 07:45
Gazeta Wyborcza
informuje o sprawie, która miała miejsce w trakcie
rozgrywanego pod Warszawą meczu kobiecej ligi piłkarskiej
, pomiędzy Świtem Barcząca (gospodarze) a Vulcanem Wólka Mlądzka (goście).
W przerwie trener drużyny gości podszedł do trenerki drużyny gospodarzy i poinformował, że chce
sprawdzić, czy jedna z jej zawodniczek rzeczywiście jest kobietą
, ponieważ ma "
krótką fryzurę i chłopięcy wygląd
".
- W pierwszym momencie myślałam, że trener sobie po prostu żartuje. Dopiero kiedy zobaczyłam, że brnie w to dalej, zaczęło do mnie docierać, że to się dzieje naprawdę. Bo właściwie, z czym miałaby się wiązać taka kontrola? Mówiąc wprost: trener miał za przeproszeniem zaglądać zawodniczce w majtki? - powiedziała
Gazecie Wyborczej
trenerka Świtu.
Na sytuację natychmiast zareagował
sędzia
, który poinformował trenera drużyny gości, że do ewentualnego sprawdzenia zawodniczki potrzebowałby oficjalnego pisma.
- Ale on zapierał się, czym mógł. Twierdził, że to zarząd klubu kazał zweryfikować zawodniczkę o numerze pięć i koniec - opowiada
Wyborczej
trenerka gospodarzy.
Po całej sytuacji klub Vulcan Wólka Mlądzka zdecydował się wydać oświadczenie, w którym twierdzi, że
prośba trenera była zgodna z regulaminem rozgrywek
:
"W trakcie meczu pomiędzy Świt Barcząca - Vulcan Wólka Mlądzka w IV lidze kobiet, asystent trenera w porozumieniu z pierwszym trenerem oraz kierownikiem drużyny skorzystał z możliwości weryfikacji uprawnień jednej z zawodniczek drużyny gospodarzy. Nie ma w tym nic wyjątkowego, ponieważ taką możliwość przewiduje regulamin rozgrywek" - czytamy w oświadczeniu.
Co ciekawe oświadczenie wydały także
zawodniczki klubu Vulcan Wólka Mlądzka
, które
przepraszają
za sytuację i dodają, że nie miały z nią nic wspólnego:
"Chciałybyśmy, żeby wszyscy wiedzieli, że nie miałyśmy nic wspólnego z zaistniałą sytuacją. Początkowo gdy osoba pełniąca w dniu wczorajszym funkcję trenera poinformowała nas o zamiarach weryfikacji zawodniczki drużyny przeciwnej, uznałyśmy to za niestosowne i szybko uświadomiłyśmy asystentowi trenera, że znamy Dominikę doskonale, ponieważ już wielokrotnie spotykałyśmy się z nią na boisku, a niektóre z nas grały z Dominiką w drużynie (Tygrys Huta Mińska). Jednak w czasie przerwy jedna z naszych zawodniczek została poproszona do szatni, aby potwierdzać tożsamość Dominiki. Wszystkie byłyśmy w szoku. Przez zaistniałą sytuację na druga polowe wyszłyśmy mocno zdekoncentrowane i zażenowane. Mężczyzna, który był z nami w Barczącej tłumaczył się, iż weryfikacji dokonał po konsultacji ze sztabem. Nie wiemy jak na to nawet zareagować. Był to dla nas szok. Wszystkie po meczu przeprosiłyśmy Dominikę, ponieważ ta sytuacja nigdy nie powinna mieć miejsca. Tym bardziej, ze u nas w drużynie również są krótkowłose dziewczyny, dlatego tez uderza w nas to bardziej. Jak musiała się czuć pokrzywdzona? Nasze zawodniczki są tolerancyjne, nieważne czy sprawa dotyczy wyglądu, koloru skory, czy może orientacji. Jest nam przykro, że zostałyśmy postawione w takim świetle przez własny sztab szkoleniowy. To było zagranie poniżej pasa i chciałybyśmy w imieniu zawodniczek ponownie przeprosić naszą koleżankę z boiska" - napisały w oświadczeniu.

Hej, przypominamy tylko:

1. Szanujemy nawet ostrą dyskusję i wolność słowa, ale nie agresję. Przemocowe treści będą usuwane.

2. W komentarzach można swobodnie używać embedów z mediów społecznościowych.

3. Polecamy założenie konta, dzięki temu możesz zobaczyć wszystkie swoje dyskusje w jednym miejscu i dodać coś (👉 Sortownia), co trafi na stronę główną.

4. Jeżeli chcesz Donalda bez reklam, dołącz do naszych patronów: https://patronite.pl/donaldpl

STRONA GŁÓWNA »
NAJLEPSZE KOMENTARZE TYGODNIA