W piątek związek zawodowy zrzeszający
cywilnych pracowników policji
poinformował, że w odpowiednich jednostkach zostały złożone dokumenty z
żądaniami wszczynającymi spór zbiorowy
. Cywile pracujący w policji żądają
wyższych pensji
i przypominają, że nie uwzględniono ich w planach podwyżek dla funkcjonariuszy, a ustawa o policji nie reguluje ich statusu.
RMF FM informuje, że część pracowników nie chce czekać na oficjalne rozmowy i już zaczyna
protest
. Wielu z nich dziś nie pojawiło się w pracy, wzięli zwolnienia lekarskie.
Cywilni pracownicy policji
nie są funkcjonariuszami mundurowymi.
To głównie osoby pracujące w administracji, wydziałach logistycznych czy technicznych, a także informatycy, programiści czy pracownicy laboratorium. Bez ich pracy większość jednostek policji miałoby jednak ogromne problemy z normalnym funkcjonowaniem.
Na początku października odbył się strajk ostrzegawczy cywilów z policji.
-
Żądamy wzrostu wynagrodzeń.
W tej chwili nasze zarobki kształtują się 2650-2700 zł brutto. Żądamy 1000 złotych podwyżki netto na każdy etat. Nie mamy za co żyć, pieniędzy mamy w bród w budżecie, a niestety dla nas przewidziane są jakieś 4,4% inflacyjnego, gdzie wiemy, że 7% to już jest inflacja. Podwyżki jako takiej od 10, może 15 lat w ogóle nie było. Była tylko regulacja płac - tłumaczył wówczas rzewodniczący Lubelskiego Zarządu Wojewódzkiego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policji,
Robert Kalicki.
Z ustaleń RMF FM wynika, że w kilku województwach pracownicy cywilni od dziś idą na zwolnienia lekarskie. Tak jest m.in. na
Śląsku, Podkarpaciu i Lubelszczyźnie:
w Komendach w Zamościu, Tomaszowie Lubelskim, Kraśniku, Świdniku. Dziennikarze donoszą, że
absencja wśród cywili sięga średnio 80%
. Władze związku zastrzegają, że to oddolna inicjatywa pracowników, przyznają jednak, że jeśli akcja rozrośnie się, może doprowadzić do paraliżu prac jednostek policji.