W zeszłym roku Oskar Szafarowicz został specjalistą w PKO Banku Polskim "w pionie zarządzania personelem, w biurze zarządzania wartością pracownika, w zespole planowania i sprawozdawczości".
Z Wirtualną Polską skontaktowali się wówczas pracownicy spółki, którzy zwrócili uwagę, że bank przy zatrudnieniu złamał swoje procedury. Z ogłoszenia na to stanowisko wynikało, że poszukiwany jest człowiek z wyższym wykształceniem, którego działacz PiS nie posiada. Po nagłośnieniu sprawy został przeniesiony na inne stanowisko, gdzie pracował jako "specjalista ds. rekrutacji". Okazało się, że tu również
nie spełnia wymogów
.
Szerzej o sprawie pisaliśmy tutaj:
Radio Zet ustaliło, że Szafarowicz został poproszony o odejście z pracy za porozumieniem stron.
- Z tego, co nam się udało dowiedzieć, doszło tam do bardzo wyraźnej prośby, żeby za porozumieniem stron odszedł z pracy. Zdaje się, że dojdzie do tego odejścia. Można powiedzieć, że jest to takie "autoczyszczenie", ponieważ tym bankiem rządzi nadal zarząd, który przyszedł za poprzedniego rządu - mówił dziennikarz Mariusz Gierszewski.
Z kolei Agnieszka Szymańska-Grodecka z PKO BP poinformowała Interię Biznes, że 23-latek zawarł porozumienie z bankiem o
zakończeniu współpracy
.
Choć media podają, że Szafarowicz nie pracuje już w PKO BP, działacz cały czas twierdzi, że wciąż jest pracownikiem spółki.
Dziś z kolei zapowiedział, że "szykuje ważny projekt".