W Lublinie w ostatnich dniach pojawiło się
20 billboardów z wizerunkiem Jarosława Kaczyńskiego i Aleksandra Łukaszenki
i hasłem "
Europa czy dyktatura?"
. Okazuje się, że za akcją stoi
senator Koalicji Obywatelskiej Jacek Bury
, który tłumaczy, że billboardy to ostrzeżenie przed polexitem.
"
Jesteśmy świadkami pęłzającego polexitu
, bo tylko tak można określić działania rządu w ostatnich tygodniach. Niestety poza marzeniami niektórych polityków o wyjściu Polski z UE,
temat rozstania z Brukselą stał się też elementem gry pomiędzy Kaczyńskim i Ziobrą.
Ten drugi chce sprowadzić na nasz kraj katastrofę gospodarczą, bo otwarcie mówi o wprowadzeniu ceł. I tu trzeba zadać bardzo mocne pytanie - Czy Pan już kompletnie oszalał i dla fotela Prezesa PiS zrobi Pan dosłownie wszystko? Władza w partii kosztem tysięcy miejsc pracy?" - pisze Bury na Facebooku.
Jak tłumaczy,
Jarosław Kaczyński "wprost realizuje scenariusz moskiewski i wdraża wschodnie praktyki w naszym kraju"
.
"Jako premier odpowiadający za bezpieczeństwo akceptuje i toleruje pałowanie obywateli, używanie przemocy i siły wobec parlamentarzystów. Jest kalką tego co widzimy w Mińsku na Białorusi. Takie działania są nie do zaakceptowania w Unii Europejskiej. I dlatego Jarosław Kaczyński chce nas z tej Unii wyprowadzić, żeby móc realizować ustrój dyktatorski".
- Kaczyński mniej mówi, a więcej robi. J
ako wicepremier pozwala na to, by Polacy byli pałowani i traktowani gazem. Z informacji, jakie mamy ze środowiska PiS, słyszmy, że jest to robione na wyraźne polecenie Jarosława Kaczyńskiego.
I tu należy zadać pytanie: chcemy mieć standardy europejskie czy białoruskie? - mówił z kolei Bury podczas konferencji prasowej.
Apelował też do kolegów z opozycji, aby podjęli działania w swoich miastach.
"Tymi billboardami, które pojawiły się dziś na ulicach Lublina chcę pokazać mieszkańcom - że
będę walczył o Polskę w Unii.
Nie boję się władzy, która spycha mój kraj w kierunku dyktatury" - dodaje senator.