Donald Tusk
został wczoraj uhonorowany
tytułem doktora honoris causa Uniwersytetu Technicznego w Dortmundzie
. Podczas ceremonii wygłosił przemówienie, podczas którego mówił o swojej młodości i zamiłowaniu do piłki nożnej.
- Zawsze sympatyzowałem z Borussią Dortmund, jak każdy Niemiec i Polak,
bardziej interesuję się piłką nożną, niż polityką
- mówił. -
Ich bin ein Dortmunder
- żartował.
Tusk odwołał się też do swoich doświadczeń z okresu Solidarności, które wiele go nauczyły.
Porównał się do Mandeli i Gandhiego
. Na Instagramie pokazał zdjęcie ze swojej młodości z podpisem:
Doświadczenie polskiej Solidarności,
moje doświadczenie, podobnie jak historie Gandhiego, Mandeli
i innych, pokazało mi, że można wygrać, odrzucając tragiczną alternatywę albo “my”, albo “oni”.
Stwierdził, że w Europie nie można stosować takich podziałów, bo jest zbudowana na pozytywnych wartościach. Tłumaczył, że "kierowanie się złymi emocjami prowadzi do pewnego rodzaju niewolnictwa".
-
Stajemy się ofiarami autokratów.
Widzę to w pełnej okazałości dziś w Europie. Proszę, nie pytajcie mnie o nazwiska, bo nie wymienię ich. Poza tym wszyscy wiecie kogo mam na myśli - powiedział.