Przywódca centrowej izraelskiej
partii Jesz Atid, Jair Lapid
poinformował prezydenta Izraela Reuwena Riwlina, że
porozumiał się z innymi przedstawicielami partii
w Knesecie i
jest w stanie utworzyć większościowy rząd
.
Sytuacja nie jest jednak pewna w 100 procentach, ponieważ deklarację Lapida musi zatwierdzić prezydent, a także musi ona uzyskać wotum zaufania w parlamencie. Planowana koalicja ma zaledwie 61 ze 120 posłów w Knesecie, i jeden z nich Nir Orbach, zapowiedział w środę, że może zagłosować przeciwko.
Nowy rząd ma zostać utworzony przy współpracy przede wszystkim przywódcy centrowej partii Jesz Atid, Jaira Lapida oraz byłego współpracownika Netanjahu i szefa partii Jamina, Naftalego Beneta.
Szefowie partii dogadali się co do
rotacyjnego sposobu sprawowania funkcji premiera
. Benet ma być szefem rządu do września 2023 roku, a potem Lapid przejmie jego obowiązki do końca kadencji Knesetu w listopadzie 2025 roku.
Oprócz tego do koalicji ma wejść osiem partii - prawicowych, centrowych i lewicowych, w tym także ugrupowanie reprezentujące ponad 20-proc. mniejszość arabską
Zgodnie z umową koalicyjną, jeśli wszystko pójdzie po myśli Jaira Lapida, to będzie on pełnił funkcję ministra spraw zagranicznych w pierwszych dwóch latach rządów, lider Niebieskich i Białych Beni Ganc pozostanie ministrem obrony, a resort finansów obejmie przywódca Israel Bejtenu Awigdor Liberman.
Partia Likud Benjamina Netanjahu
w ostatnich wyborach zdobyła najwięcej mandatów, jednak
nie jest w stanie stworzyć większości ze swoimi sojusznikami
: ugrupowaniami religijnymi i nacjonalistycznymi. Netanjahu był premierem przez ostatnie 12 lat.
Gdyby Lapidowi nie udało się doprowadzić do utworzenia koalicji, prawdopodobnie w Izraelu musiałby odbyć piąte już wybory w ciągu nieco ponad dwóch lat.