Trwa kampania wyborcza przed
wyborami parlamentarnymi
, które odbędą się na jesieni. Politycy wszystkich opcji politycznych ruszyli w Polskę, gdzie spotykają się ze swoimi
potencjalnymi wyborcami.
Lider PSL
Władysław Kosiniak - Kamysz
pojawił się wczoraj w
Zielonej Górze
. Podczas spotkania jeden z wyborców zapytał go o kwestię posłów, którzy w trakcie kadencji
zmieniają barwy polityczne
. Odpowiedź polityka była zaskakująca.
Przyznał, że będzie on wymagał
deklaracji
od polityków startujących z listy PSL, że jeśli w trakcie kadencji polityk zmieni partię, wówczas wpłaci milion złotych na konto WOŚP:
- Co zrobić, żeby takich oszustw nie było? Jak Baszko, Mejza, Pawłowska, Ajchler i reszta? Wybierać sprawdzone nie tylko partie, ale i nazwiska. Poseł nie jest związany żadnymi decyzjami, nawet swoich wyborców. Jest bardzo daleko idąca wolność sprawowania mandatu. Tutaj w grę już wchodzi tylko przyzwoitość - powiedział.
- Czy możemy wprowadzić jakieś ograniczenia? Ja będę tego oczekiwał od naszych kandydatów - startujesz z naszej listy, możesz startować, masz wolność wyboru, ale podpisz deklarację, że
jak wybierzesz inną formację polityczną, to wpłacisz milion złotych na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy
. Niech każdy złoży publicznie takie notarialne oświadczenie. Szukam rozwiązania, bo to jest problem - dodał Kosiniak-Kamysz.
- Jeśli ktoś będzie szukał szczęścia gdzie indziej, to musi być to wynagrodzone wsparciem dla cierpiących i chorych - podsumował.
Do pomysłu lidera ludowców odniósł się poseł PO Bartłomiej Sienkiewicz. Stwierdził, że jak się jest liderem, to powinno się być pewnym, tego kogo się ma w partii:
- Trochę jestem w szoku. Jak się jest szefem partii i jest się pewnym tego, kogo ma się w partii, to nie żąda się kwitów in blanco na milion złotych - podkreślił.
- Współczuję tego lęku - dodał.