W sobotę prezes PiS
Jarosław Kaczyński
odwiedził Białystok. W czasie swojego wystąpienia polityk stwierdził, że
banki muszą pójść "po rozum do głowy"
i radykalnie podnosić oprocentowania depozytów:
- Banki muszą pójść po rozum do głowy i radykalnie podwyższyć oprocentowania depozytów. Jak nie, będziemy
musieli obłożyć ich zyski podatkiem
- ostrzegł w sobotę na konwencji w Białymstoku Jarosław Kaczyński.
- Nie chcę za bankierów decydować, ale to musi być solidny procent, nie na wysokości inflacji, ale żeby ludzie czuli sens w tym, że te pieniądze jednak dużo mniej stracą, jak będą w banku - podkreślił prezes PiS.
Do sytuacji dziś rano na antenie Polskiego Radia 24 odniósł się wiceminister finansów Artur Soboń. Zapytany o wprowadzenie tego podatku odpowiedział:
- Jeśli mówimy o podatku od nadmiarowych zysków, to ja takiego rozwiązania nie wykluczam - powiedział.
- Jeśli będziemy widzieli sytuację, w której będzie to skuteczne narzędzie - na reakcję w sytuacji, w której pozycja poszczególnych podmiotów gospodarczych jest nadużywana (...), aby uzyskiwać nadmiarowe zyski kosztem swoich klientów, wtedy możemy reagować - wskazał Soboń.
Okazuje się, że słowa prezesa PiS przełożyły się na
notowania na warszawskiej giełdzie
.
Akcje banków zaczęły gwałtownie spadać. Od samego rana akcje Pekao traciły na wartości ponad 2 procent. Niewiele mniejsze straty notowały: PKO BP, mBank i Alior Bank.
Z kolei przed godziną 10.00 Pekao, Alior i Millennium miały notowania
poniżej - 3 procent.