fot. East News
Dwa dni temu do sieci trafiło nagranie, na którym widać, jak prezydent Gdańska
Aleksandra Dulkiewicz, w towarzystwie ochroniarzy robi zakupy w gdańskiej Biedronce.
Dulkiewicz
kupiła wódkę i dwie butelki coli.
Nagranie było szeroko komentowane:
Biedronka wystosowała oświadczenie,
które przesłała portalowi Gazeta.pl:
-
Natychmiast podjęliśmy działania zmierzające do ustalenia osoby odpowiedzialnej za to zdarzenie
. Wstępne ustalenia wskazują, że był to pracownik ochrony, zatrudniony przez zewnętrzną wyspecjalizowaną agencję. Wspólnie z agencją ochrony pracujemy nad pełnym wyjaśnieniem okoliczności tej sprawy - informuje w przesłanym do Gazeta.pl oświadczeniu Katarzyna Scheer, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej Jeronimo Martins Polska.
-
Podkreślamy, że nie ma zgody na takie zachowania osób wykonujących pracę
na rzecz naszej sieci, a komfort i bezpieczeństwo naszych klientów – w tym bezpieczeństwo ich danych i wizerunków – jest dla nas nadrzędnym priorytetem. Podjęliśmy stosowne działania w celu zminimalizowania ryzyka zaistnienia tego typu zdarzeń w przyszłości, a
wspomniany pracownik został odsunięty od świadczenia usług na rzecz naszej firmy w trybie natychmiastowym
- dodała Katarzyna Scheer.
Jak podaje Gazeta.pl zapewniono też, że
spółka przeprosiła już prezydent Gdańska za ten incydent.
Do sprawy
w żartobliwy sposób odniosła się teraz Aleksandra Dulkiewicz: