fot. East News
Elon Musk
zaprzeczył, jakoby miał przekazywać
45 mln dolarów miesięcznie na kampanię Donalda Trumpa
, co sugerowały wcześniej źródła Wall Street Journal. Miliarder przyznał jednak, że współtworzy komitet, za pośrednictwem którego zamierza wpłacać mniejsze kwoty na rzecz kampanii.
W zeszłym tygodniu Wall Street Journal informowało, że Elon Musk zamierza przekazywać na kampanię Trumpa
45 mln dolarów miesięcznie
za pośrednictwem utworzonego w czerwcu komitetu
America
. To tzw. super PAC czyli specjalny komitet polityczny, za pośrednictwem którego można przekazywać wsparcie na konkretne działania kampanijne. Super PACs, w odróżnieniu od zwykłych PACs (political action commitee) nie przekazują bezpośrednio datków na partie czy kandydatów, ale samodzielnie wspierają różne działania kampanijne. Nie istnieją natomiast żadne ograniczenia co do wysokości funduszy ani źródeł finansowania. Komitety muszą jednak składać raporty finansowe do Federalnej Komisji Wyborczej.
Według doniesień WSJ, założycielami America PAC obok Muska mieli być Joe Lonsdale, założyciel Palantir Technologies oraz bracia Winklevoss, którzy dorobili się na inwestycjach w Bitcoina. Informację o 45 mln dolarów od Muska rozpowszechniał sam Trump podczas wieców wyborczych. Reuters informował jednak, że w ostatnim sprawozdaniu America PAC
nie było nazwiska Muska
. On sam publikację WSJ skomentował memem:
W rozmowie z Jordanem Petersonem Musk
potwierdził, że współtworzy America PAC
, ale nie zamierza przekazywać 45 mln dolarów miesięcznie na kampanię Trumpa.
- To, co podają media, po prostu nie jest prawdą - stwierdził.
"Przekazuję pewne datki na rzecz America PAC, ale na znacznie niższym poziomie, a kluczowymi wartościami PAC są wspieranie merytokracji i wolności jednostki. Republikanie są w większości, choć nie całkowicie, po stronie wolności" - napisał później na platformie X.
W rozmowie z Petersonem Musk podkreślał także, że choć Trump wykazał się "wielką odwagą" po zamachu na swoje życie, on sam
"nie podpisuje się pod kultem jednostki"
. Jak podkreślał, jego celem jest "promowanie zasad, które uczyniły Amerykę wielką".
- Nie powiedziałbym, że jestem przykładem MAGA. Uważam, że Ameryka już JEST wspaniała, bliżej mi więc do MAG - chcę by Ameryka była jeszcze większa - powiedział.
Przypomnijmy, że po zamachu w Pensylwanii Musk
oficjalnie wyraził poparcie dla Trumpa
, nazywając go "największym twardzielem od czasów Theodore’a Roosevelta".
Elon Musk to tylko jeden z wielu reprezentantów Doliny Krzemowej, który finansowo wspiera Trumpa. Media piszą już o trendzie
odwrotu
inwestorów i szefów big techów od Partii Demokratycznej, którą kiedyś chętnie wspierali. Sprzeciwiać mają się oni m.in. polityce Bidena dotyczącej rynku kryptowalut, a także zaostrzonej polityce fiskalnej.
Teraz dodatkowe wsparcie Doliny Krzemowej Trump może uzyskać dzięki swojemu kandydatowi na wiceprezydenta.
J.D. Vance
, autor bestsellera
Elegia dla bidoków,
przez wiele lat był jednym z najważniejszych inwestorów wspierających firmy w Dolinie Krzemowej. Vance ma szerokie powiązania m.in. z
Peterem Thielem
, współzałożycielem PayPala, a także z wieloma innymi postaciami z list najbogatszych Amerykanów.