Łukasz Jakóbiak zasłynął przeprowadzaniem wywiadów w swojej kawalerce. Głośno zrobiło się o nim również po tym, jak stworzył "wizualizację"
wywiadu z Ellen DeGeneres.
Spotkał się wówczas z falą krytyki, po której zniknął z internetu.
Niedawno jednak powrócił, tym razem jako coach
. Zaczął prowadzić spotkania i kurs online
Święty Spokój
, które kosztują 1111 złotych.
Magazyn reporterów
Gazety Wyborczej, Duży Format
postanowił przypomnieć o Jakóbiaku i wypromować go. Coach żali się w magazynie, że wizualizacja sprawiła, że wszyscy się od niego odwrócili, jednak paradoksalnie sytuacja ta stała się dla niego
"błogosławieństwem":
- Odwołano moje wystąpienia publiczne. Marki przestały ze mną współpracować. Inne wykorzystywały słowo "wizualizacja" do reklam. Nawet Netflix zrobił parodię. Co roku na Facebooku było wydarzenie "Rocznica niezaproszenia Łukasza do Ellen". Spotykałem się z agresją na ulicy. Ktoś opublikował mój adres domowy, numer telefonu. Ale gdyby nie to wydarzenie i jego odbiór, to nie miałbym możliwości, aby się zatrzymać. Finalnie okazało się moim błogosławieństwem - opowiada.
Przyznał, że na stworzenie wizualizacji
wydał ćwierć miliona złotych
i musiał po tym dochodzić przez 3 lata do siebie:
- Ćwierć miliona złotych. Przez trzy lata dochodziłem do siebie. Korzystałem z medytacji, najróżniejszych kursów, ceremonii ayahuaski. Było lepiej. Czułem coraz większy spokój. Ale najwspanialsza - rzecz wydarzyła się na samym początku pandemii - zdradził.
Wyznał, że wówczas
odkrył Boga:
- Pierwszy raz w życiu powiedziałem: "Bóg istnieje". Potem uświadomiłem sobie, że ja też jestem częścią Boga. Wtedy przyszło do mnie poczucie, żebym prowadził także innych ludzi do serc, do rozpoznania tej miłości - opowiada.
Wtedy też zaczął prowadzić spotkania i kurs online, podczas którego
"rozluźnia umysły".
Na jednym ze spotkań niedosłyszącej dziewczynie miał się poprawić słuch:
- Ostatnio na moim kursie była niedosłysząca dziewczyna, nosiła aparat słuchowy. W trakcie jednej z medytacji nastąpiła tak silna reakcja, że słuch zaczął wracać. W internecie można znaleźć jej świadectwo wideo. Oficjalnie laryngolog to potwierdził i aparat został zdjęty. To nie żaden cud. Wiem, że to brzmi jak dobry nagłówek do gazety, ale chyba czas, abyśmy rozpoznali, kim jesteśmy i jaką mamy moc - mówił
Dużemu Formatowi.
To nie jedyny celebryta, który niedawno odnalazł Boga. Ostatnio w sieci popularne są
wyznania Wojciecha Modesta Amaro,
który twierdzi, że zmieniło go to, jako człowieka:
- Wcześniej pojawiła się pustka. Człowiek kładzie głowę na poduszkę i czuje jakiś rodzaj niespełnienia, brak radości, brak szczęścia. To 40-letnie życie nie przyniosło mi odpowiedniego wypełnienia, radości.
Poznanie żywej relacji z Bogiem poprzez słowo i eucharystię zmieniło mnie jako człowieka.
Przestałem być egoistyczny, przestałem zaopatrywać się tylko w obsesyjny perfekcjonizm mojej pracy i inne elementy. To jest wielopłaszczyznowe uzdrowienie - mówił.
W rozmowie z jednym programów TVN przyznał, że jest
"wysłannikiem Boga"
i wraz z żoną doznał cudu:
- Już pierwszy cud naszego nawrócenia był gigantyczny. Jest początkiem wszystkiego. Chodzi o uzdrowienie mojej żony z nowotworu jelit - mówił.