Hattrick burmistrza Jawora: oskarżony o korupcję, przekroczenie uprawnień i naruszenie praw pracowników

Urzędujący burmistrz Jawora

usłyszał właśnie

. Prokuratura oskarża go o przekroczenie uprawnień, naruszanie praw pracowniczych oraz żądanie wręczenia korzyści majątkowych i przyjmowanie takich korzyści w związku z pełnieniem funkcji publicznej. 

Bera został burmistrzem w

, związany jest z Platformą Obywatelską. Prokuratura Okręgowa w Legnicy poinformowała, że akt oskarżenia w jego sprawie dotyczy lat

. Zarzuty postawiono również byłej zastępczyni burmistrza Agnieszce R. i kierowcy w urzędzie Mariuszowi D. 

Sprawa dotyczy m.in.

. Miał zamknąć się w nią w gabinecie i nie wypuszczać dopóki nie podpisała rezygnacji. 

- Oboje oskarżeni Emilian B. i Agnieszka R. postanowili między innymi dokonać zmiany na stanowisku Sekretarza Gminy Jawor i faktycznie zwolnić pracownicę zajmującą to stanowisko. 10 marca 2016 roku poprosili sekretarz do gabinetu burmistrza, w którym działając w celu zmuszenia jej do rezygnacji z pełnionej funkcji, zamknięto pokrzywdzoną wraz z oskarżonymi do czasu, aż zgodziła się zrezygnować z dotychczas zajmowanego stanowiska - mówi rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy Lidia Tkaczyszyn cytowana przez TVN24.

 Wydziału Windykacji Należności, po kilku miesiącach Bera miał jednak zwolnić ją z pracy. W 2018 roku legnicki

orzekł o przywróceniu jej na stanowisko.

Prokuratura zarzuca również burmistrzowi

. Prezes jednej z gminnych spółek miał płacić mu za możliwość pozostania na stanowisku. 

- Jak wynika z dowodów, Emilian B. w okresie od 2016 roku do 2017 roku przyjął korzyść majątkową w łącznej kwocie sześciu tysięcy złotych. Żądał od prezesa comiesięcznego przekazywania mu kwoty po 500 złotych, co prezes zależnej spółki gminnej czynił, a kiedy zaprzestał przekazywania Emilianowi B. części swojego wynagrodzenia, to na podstawie uchwały Rady Nadzorczej zarządzanej spółki został odwołany, ze stanowiska prezesa jej zarządu - tłumaczy rzeczniczka prokuratury. 

Emilian Bera komentuje zarzuty stawiane mu przez prokuraturę w mediach społecznościowych. Twierdzi, że

. 

"Kiedy objąłem stanowisko burmistrza wiedziałem, że mieszkańcy oczekują ode mnie zdecydowanych zmian w Jaworze. Nie byłoby to możliwe również bez zmian personalnych, bez których nie ruszylibyśmy do przodu. Zbudowałem nowy zespół ludzi, dzięki którym odnosimy sukcesy w wielu dziedzinach. Oczywiście są i tacy, którzy wyniku wyborczego nie zaakceptowali do dzisiaj. Dlatego od początku trwa wobec mnie

, które nie mogąc pogodzić się z utratą stanowisk oskarżają i szkalują mnie na wszelkich możliwych polach. W tym wypadku brutalna polityka jak się okazuje nie zna granic, a polskie piekiełko nie oszczędza Jawora" - pisze na Facebooku.

"Oskarża się mnie o przekroczenie uprawnień i łamanie praw pracowniczych. Zarzuca się, że zwalniałem osoby w sposób niezgodny z prawem. Otóż oświadczam:

swoim działaniem i udowodnię to przed Sądem. Cała sprawa to

dwóch zwolnionych pracowników za to, że odważyłem się zakończyć z nimi współpracę, a treść zarzutów dotyczy spraw sprzed 6 lat. Nie umiano mnie wyeliminować i pokonać w uczciwej walce, więc posunięto się do manipulacji i prowokacji, bo każdy cel uświęca środki". 

Podkreśla, że "nie ma sobie nic do zarzucenia" i to on jest "ofiarą metod przestępczych". 

- wyjaśnia. 

"Jestem przekonany, że opinia publiczna pozna w końcu prawdę, a na światło dzienne wyjdzie prawdziwe oblicze prowokatorów, którzy w akcie zemsty posunęli się do wykorzystania przestępczych metod wobec mojej osoby. Takie metody zasługują na wyjątkowe potępienie. Przede mną trudny czas, ale przed sądem będę bronił swojego dobrego imienia i prawdy. Cała sytuacja wyssanych z palca oszczerstw i ataku na mnie jeszcze bardziej motywuje mnie do pracy na rzecz Jawora".