Od kilkunastu dni świat żył sprawą 12-osobowej grupy chłopców w wieku od 11 do 16 lat, należących do drużyny piłkarskiej, którzy wraz z trenerem utknęli w jaskini
Tham Luang
na północy
Tajlandii.
Przez 10 dni z grupą nie było kontaktu, dopiero 2 lipca zostali zlokalizowani. Uwięzieni w jaskini chłopcy wraz z trenerem znajdowali się około kilometra pod ziemią, od wyjścia dzieliły ich około cztery kilometry. Do akcji ratunkowej postanowił włączyć się także miliarder
Elon Musk
, robiąc sobie przy okazji darmową reklamę.
Szef
Tesli
przywiózł do Tajlandii specjalnie zaprojektowaną kapsułę, która miała pomóc w uratowaniu chłopców. Służby ratunkowe ostatecznie nie skorzystały z jego sprzętu.
Brytyjski nurek,
Vernon Unsworth
, który brał udział w uratowaniu 12 chłopców i ich 24-letniego trenera, w rozmowie z
CNN
powiedział, że "pomoc" oferowana ze strony miliardera, była zwykłym
chwytem reklamowym
.
Unsworth powiedział w ostrych słowach, że "pomoc" Muska nie była potrzebna. Był to zwykły chwyt reklamowy.
Ta maszyna nie przepłynęłaby nawet 50 metrów. On nie miał pojęcia jak wyglądają korytarze w tej jaskini.
Szef Tesli i SpaceX ostro zareagował na wypowiedź brytyjskiego nurka, zamieszczając wpis na
Twitterze,
w którym poprosił płetwonurka o zamieszczenie filmu z akcji ratunkowej. W następnym tweecie napisał, że film jednak nie będzie potrzebny i nazwał ratownika pedofilem:
"Sam się o to prosiłeś pedofilu"
. Jednak tweet szybko zniknął z konta nerwowego miliardera.