
fot. East News / pacjent.gov
W ubiegłym roku w listopadzie ubiegłego roku
Ministerstwo Zdrowia
zakazało
wystawiania przez internet recept na leki narkotyczne
, w tym także na fentanyl. Od tego momentu leki te miał być przepisywane po obowiązkowym i osobistym zbadaniu przez lekarza.
Okazuje się jednak, że mimo przepisów leki
można kupić, pomijając wprowadzone przez resort zdrowia zasady
. Informację tę zgłosił dziennikarzom programu
Uwaga
jeden z ich widzów:
"Dzień dobry, chciałem zgłosić temat, że na stronie (...) można kupić receptę bez dokumentacji medycznej. Lekarz pracuje tam praktycznie non-stop, 24 godziny na dobę. Policja powiedziała, że to nie jest sprawa dla nich tylko dla NFZ. A tam recepty idą hurtem, na przykład można za 300 zł kupić receptę na fentanyl, taki aerozol do nosa, gdzie jedno psiknięcie może od razu zabić. Zadzwońcie, opowiem więcej" - napisano w wiadomości skierowanej do redakcji programu.
Okazuje się, że w środowisku przestępczym lekarze wystawiający recepty na leki, które miały być trudnodostępne,
nazywani są "magikami"
. Informator reporterki Uwagi wyjaśnił, jak działa nielegalny system:
- A inaczej nazywają ich "pługami". To biorą z angielskiego słowa "plug", od wtyczki, kontaktu, który daje dostęp do takich recept. Wypisuje je przeważnie na podstawione dane.
Dostarcza się mu dane słupów, na które regularnie przepisywane są te leki
. On doskonale wie, co robi, bo też stawia określoną cenę za to. To nie jest tak, że oni robią normalną wizytę czy coś, tylko jest już stały układ, który funkcjonuje - wyjaśnia.
Jednym z lekarzy, którzy wystawiają takie recepty, pomijając przepisy, jest współwłaściciel automatu z receptami. Reporterka
Uwagi
postanowiła sprawdzić, czy faktycznie bez problemu uda jej się pozyskać receptę na fentanyl. Okazuje się, że udało jej się to w kilka minut, bez badań i bez załączonej dokumentacji medycznej.
Co więcej, dziennikarce udało się także
kupić receptę na swój PESEL, ale podając
nazwisko minister zdrowia Izabeli Leszczyny.
System tego nie odrzucił, recepta została wystawiona.
Jak wskazano w reportażu mężczyzna, który wystawiał recepty na fentanyl, miał warunkowe, czasowe prawo wykonywania zawodu w Polsce. Dyplom lekarski pozyskał w Ukrainie. Dziennikarce Uwagi mówił, że
recepta na fentanyl
"to był przypadek"
. Teraz sprawą mężczyzny zajmuje się Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi, a Ministerstwo Zdrowia mu cofnęło tymczasowe zezwolenie.
Jak zauważono w materiale, internetowe sklepy z receptami tylko w ubiegłym roku wystawiły ponad 3 miliony recept. Część przepisanych w nich leków trafia na czarny rynek.
- Dostęp jest tak łatwy, że aż niewyobrażalny. Widzę też, jacy ludzie w to wpadają. Że ludzie mają nieraz po 16,17 lat. Biorą to, a nie zdają sobie sprawy, że będzie kosztowało to ich kilka lat życia. To nie jest tak, że weźmie się raz, drugi i odstawi. To będzie ciągnęło się w nieskończoność. Aż do ruiny - podkreśla informator
Uwagi
.