Wczoraj odbył się
finał tegorocznej Eurowizji Junior,
ponownie organizowany przez Polskę. W związku z pandemią większość uczestników nagrywała piosenki wcześniej, w swoich krajach. Do Warszawy przyjechali tylko uczestnicy z Malty, Serbii, Ukrainy i oczywiście Polski. Finał emitowany w TVP1, TVP ABC i TVP Polonia oglądało średnio
6 mln widzów, więcej niż rok temu,
co ucieszyło
Jacka Kurskiego
.
Tym razem Eurowizję Junior wygrała reprezentantka Francji,
11-letnia Valentina
z piosenką
J'imagine
. Szybko pojawiły się jednak komentarze, że
wokalistka pomagała sobie nagraniem z playbacku
. Świadczyć mają o tym między innymi momenty, w których Valentina nie śpiewa, a dźwięk jest dalej słyszalny oraz to, że momentami dziewczynka trzyma mikrofon wyraźnie dalej od ust, a dźwięk jest wciąż na tym samym poziomie.
Podobne oskarżenia wysuwane są również
wobec innych uczestników Eurowizji
.
Do oskarżeń odniosła się już sama Valentina.
"Muszę powiedzieć, że cieszę się, że niektórzy z was myślą, że to playback, co oznacza, że nie było słychać stresu w moim głosie"
- napisała na Twitterze.
Niektórzy zwracają uwagę, że podczas dziecięcej edycji Eurowizji samo używanie playbacku nie jest złamaniem zasad. Wokalista musi śpiewać na żywo, może być jednak wspierany przez chórki puszczone z taśmy.
Zobaczcie występ Valentiny:
A tak śpiewała reprezentantka Polski,
Ala Tracz, która zajęła ósme miejsce.