Posłowie
PiS
złożyli wczoraj do Sejmu projekt ustawy o
Polskim Instytucie Rodziny i Demografii
. Nowa instytucja ma poradzić sobie z zapewnieniem bezpieczeństwa demograficznego Polski.
- Rodzina i demografia to są te dwie rzeczy, które powszechnie w Polsce uważamy za ważne, które są kluczowe dla rozwoju i przyszłości Polski - mówił odpowiedzialny za projekt poseł
Bartłomiej Wróblewski.
Instytut, jak czytamy w projekcie ustawy, ma m.in. zbierać i opracowywać informacje o zjawiskach i procesach demograficznych, monitorować komunikację społeczną i edukację publiczną i ich wpływ na procesy demograficzne, tworzyć rozwiązania i formułować wnioski dotyczące polityki rodzinnej oraz opiniować projekty ustaw pod względem ich wpływu na sytuację demograficzną.
"Niestety,
takie programy, jak 500 plus nie doprowadziły do znaczącego zwiększenia się poziomu dzietności w Polsce
, choć w jakimś stopniu wyhamowały prognozowany spadek liczby urodzeń. Świadczenie to, zdecydowanie zwiększające poziom bezpieczeństwa finansowego polskich rodzin, ma wymiar godnościowy i jak dotąd wywiera przede wszystkim efekt socjalny" - czytamy w uzasadnieniu.
"Obecnie w Polsce nie istnieje instytucja zajmująca się w sposób kompleksowy badaniem zjawisk demograficznych - zwłaszcza niskiej dzietności - ich wpływu na sytuację społeczeństwa oraz wypracowywaniem adekwatnych sposobów radzenia sobie z zaistniałą sytuacją. (...) W związku z tym
istnieje konieczność powołania wyspecjalizowanej jednostki
zajmującej się kompleksowymi studiami nad procesami zachodzącymi w sferze demografii w jej społeczno-kulturowym kontekście, której zostanie zagwarantowany odpowiedni stopień niezależności od czynników związanych z prowadzeniem bieżącej działalności politycznej".
Roczne koszty związane z utworzeniem i działalnością Polskiego Instytutu Rodziny i Demografii szacowane są na
30 milionów złotych rocznie
.
Tymczasem opozycja przypomina, że to właśnie Bartłomiej Wróblewski, który jest
"twarzą"
projektu o Instytucie, był
współautorem wniosku do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zaostrzenia prawa aborcyjnego.
W odpowiedzi na ten wniosek TK orzekł w zeszłym roku, że aborcja z powodu ciężkiej wady płodu jest niezgodna z konstytucją.
"Szczyt cynizmu - złóż wniosek do Przyłębskiej, spraw, że kobiety będą bały się rodzić, a potem wyciągnij łapę po publiczną kasę na promocję demografii i rodziny" - pisze
Barbara Nowacka
.