fot. Facebook Katarzyna Sójka / PKR24.pl
Kilka dni temu media informowały o
wypadku
z udziałem minister zdrowia
Katarzyny Sójki
, do którego doszło w sobotę we wsi Lutogniew niedaleko Krotoszyna. Jak relacjonowała policja, 69-letni rowerzysta wjechał na przejście dla pieszych wprost pod koła SUV-a, za kierownicą którego siedziała Sójka. Mężczyzna trafił do szpitala.
- W sprawie prowadzone jest dochodzenie. Czekamy na możliwość przesłuchania rowerzysty. Pani minister jechała prywatnym autem w czasie wolnym od obowiązków służbowych - przekazał Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Jak informuje Wirtualna Polska, "prywatne auto", którym jechała Sójka, to
siedmioosobowa Toyota Land Cruiser 200/V8
. Okazuje się jednak, że samochodu nie ma w żadnym oświadczeniu majątkowym posłanki ani w rejestrze korzyści majątkowych. Auto pojawia się natomiast na zdjęciach minister w mediach społecznościowych.
Toyota Land Cruiser 200/V8 nie jest już produkowana, obecnie za takie auto trzeba zapłacić ok. 100 tys. zł, gdy jednak wciąż było w salonach nowy samochód kosztował 300 tys. zł.
"Jako rasowa terenówka, z nadwoziem opartym na ramie, stałym napędem na cztery koła, mocnymi silnikami V8, najnowocześniejszą technologią i bogatym wyposażeniem, od lat jest synonimem trwałości, dzielności terenowej i najwyższego poziomu luksusu" - brzmi opis producenta auta.
Samochód, którym jeździ Sójka, widać na jej zdjęciach na Facebooku czy Twitterze.
Posłanka nie wpisała go jednak w żadnym oświadczeniu majątkowym. Auta nie ma też w
rejestrze korzyści majątkowych
, nigdzie nie ma mowy też o żadnej umowie użyczenia samochodu. Resort zdrowia nie odpowiedział na pytanie Wirtualnej Polski dotyczące tego, do kogo należy prywatne auto szefowej resortu.
Jak wyjaśnia w rozmowie z WP prawnik Krzysztof Izdebski, budzi to pewne wątpliwości. Jego zdaniem samochód, którym jeździ Sójka, powinien znaleźć się w rejestrze korzyści majątkowych.
- W polskim Sejmie prawie nikt rejestru nie aktualizuje i nikt nie uzupełnia. Nikt też dokumentów pod kątem zgodności ze stanem faktycznym nie sprawdza - ani Kancelaria Sejmu, ani też odpowiednie służby.
Jeżeli auto jest użyczone przez inną osobę, powinno być wpisane do rejestru
. Ale jak widać na przykładzie pani minister, samoregulacja w tym przypadku nie działa - mówi.
Okazuje się równeż, że oświadczenie majątkowe Sójki budzi inne wątpliwości. Jak analizuje
Fakt
, w ostatnim
oświadczeniu
opublikowanym na stronach Sejmu posłanka wskazała, że na koniec 2022 roku miała 37 500 zł oszczędności. Teraz, w nowym
oświadczeniu
złożonym z uwagi na nominację na ministra, Sójka wpisała, że ma już 165 tys. zł.
To więcej niż wyniosły jej dochody
, które posłanka oszacowała na ponad 104 tys. zł.
Sójka wyjaśnia to na Twitterze:
"Pragnę uprzejmie zdementować medialne doniesienia dotyczące moich oszczędności - wynikają z niewydatkowanego zaciągniętego kredytu, który wskazałam w pozycji nr VI oświadczenia majątkowego. Każde moje oświadczenie majątkowe przedstawiam transparentnie, rzetelnie i zgodnie z prawdą" - pisze.