25 lipca tego roku na wrocławskich bulwarach doszło do brutalnego pobicia
.
Ofiarą był Przemysław Witkowski
, wykładowca, poeta i dziennikarz o lewicowych poglądach. Zaatakowany został
z powodu krytyki homofobicznych napisów na murze
nabrzeża odry, wśród których były między innymi teksty
“Stop pedofilom z LGBT, reaguj”
oraz
“LQBTQ pedofilia”
. Opatrzone były krzyżami celtyckimi oraz literami AN (skrót od
Autonomiczni Nacjonaliści
). Pisaliśmy o tym tutaj:
Witkowski relacjonował, że został zatrzymany podczas przejażdżki rowerowej z dziewczyną.
Drogę zablokował mu Maciej K., który następnie przewrócił go, uderzył kilkukrotnie w twarz oraz groził mu śmiercią
.
Sprawca pobicia twierdził potem, że był to "pojedynek" oraz, że zaatakowany również zachowywał się agresywnie.
Ustalenia prokuratury wykazały jednak, że Maciej K. był jedynym inicjatorem i agresorem
.
Jak podaje Gazeta Wyborcza,
dzisiaj zapadł wyrok w tej sprawie
.
Sąd uznał rację poszkodowanego
, wskazując na fakt, że pobicie miało
charakter ideologiczny
. Napastnik został skazany na rok więzienia bez zawieszenia. Sędzia Tomasz Krawczyk oznajmił, że wyrok
“ma być ostrzeżeniem dla osób, które chcą w ten sposób reagować na poglądy innych, bez względu na to, czy są bardziej lewicowe czy prawicowe”
.
Maciej K. ma również wypłacić dziennikarzowi 5 tysięcy złotych nawiązki
.
Wyrok skomentował Witkowski: “ja się nigdy nie cieszę, że ktoś ląduje w więzieniu, bo moim zdaniem
polskie więzienia pozbawione są sensownej formy resocjalizacji
. Mam nadzieję, że z tym człowiekiem ktoś będzie pracował, np. psycholog, bo jego przemocowy charakter i jego agresja jest problematyczna dla społeczeństwa”.