Dwa dni temu
niemiecki rząd
potwierdził, że podjęto decyzję o wysłaniu 14 czołgów
Leopard do Ukrainy
. Wyprodukowane w Niemczech czołgi będą pochodzić z zapasów sił zbrojnych Bundeswehry. Oprócz tego Niemcy zadecydowały, że będą zatwierdzać eksport Leopardów do Ukrainy przez kraje trzecie.
Niedługo później prezydent Stanów Zjednoczonych
Joe Biden
poinformował, że przekaże Ukrainie
31 czołgów M1 Abrams
. Według szacunków czołgi warte są około 400 mln dolarów.
Biden w swoim wystąpieniu stwierdził, że dostawy czołgów są konieczne ze względu na spodziewane wiosenne kontrofensywy, by wyzwolić ukraińskie terytorium i wzmocnić ukraińską armię. Zaznaczył, przy tym, że dostarczenie pojazdów zajmie trochę czasu.
- USA współpracuje z sojusznikami i partnerami na świecie, by zapewnić, że Ukraińcy będą w stanie bronić swego kraju i rodzin, a także odeprzeć brutalną agresję. Rosja oczekuje, że się podzielimy, ale jesteśmy w pełni zjednoczeni - powiedział Biden.
- Ukraina przygotowuje się do kontrofensywy. Do odbicia swych ziem potrzebuje sprzętu. Putin oczekiwał, że Europa i USA stracą werwę, że przestaną wspierać Ukrainę. Był w błędzie od początku. Jesteśmy zjednoczeni i mija już rok, od kiedy jesteśmy zjednoczeni - dodał.
Z kolei rzecznika Białego Domu Karine Jean-Pierre zapewniła, że USA chce pomóc
nie tylko się bronić, ale odzyskać zaanektowany przez Rosjan Krym:
- Chcemy zapewnić, że Ukraińcy będą w stanie nie tylko bronić się przeciwko Rosji, ale także odzyskać ich suwerenne terytorium. Krym to Ukraina - powiedziała rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre.