Media od pewnego czasu informują o
rakietach z "dedykacjami"
wystrzeliwanych przez rosyjskich żołnierzy. Jedna z takich rakiet spadła na stację kolejową w Kramatorsku na wschodzie Ukrainy, gdzie znajdowało się kilka tysięcy cywilów. Rosjanie napisali na niej "DLA DZIECI". Okazuje się jednak, że żołnierze ukraińscy nie pozostali im dłużni.
Mateusz Lachowski, dokumentalista, który od kilku tygodni przebywa w Ukrainie, opublikował zdjęcia ukraińskich rakiet "z dedykacjami".
Znalazły się na nich polskie akcenty:
"Ukraińscy artylerzyści przywitali mnie dziś tak: 'Jeszcze Polska nie zginęła', 'za Buczę', 'Za Kaczyńskiego', 'Za Katyń'. Ja sam zapisałem na kolejnym: 'Za kobiety i dzieci'" - napisał w mediach społecznościowych Mateusz Lachowski.
"Z góry uprzedzam, że ukraińskim artylerzystom chodziło o wyrażenie sympatii i wdzięczności dla Polski, a nie o poglądy polityczne. Na rozmowy o polityce nie było przestrzeni" - dodał.