W
Dobrym Mieście
na jednym z rond stoi
pomnik Zakochanej (lub tańczącej) Pary
, zwany też przez mieszkańców pomnikiem
wolności i pokoju
. Okazuje się, że pomimo tego, że pomnik w mieście stoi już 50 lat,
przestał się on podobać burmistrzowi
Dobrego Miasta
Jarosławowi Kowalskiemu
, który podjął decyzję o przeniesieniu pomnika w inne miejsce. Uważa, że to symbol komunizmu:
Przeciwni tej decyzji są radni i mieszkańcy:
- To pomnik pokoju i przyjaźni. Nie należy go ruszać. Burmistrzowi się źle kojarzy, bo ten sam rzeźbiarz miał wykonać kiedyś pomnik rosyjskiego generała. Ale tego pomnika nie da się przenieść! J
est cały popękany i jeśli się go ruszy, to on się zniszczy
. My się na to nie zgadzamy - uważa Joanna Patrycja Wasilewska, wiceprzewodnicząca Rady Miejskiej w Dobrym Mieście.
List w tej sprawie do burmistrza wystosowała radna Dobrego Miasta Magdalena Kowalska:
"Dla wielu naszych mieszkańców pomnik jest symbolem radości, zgody, pokoju i przyjaźni, często ważnym elementem sentymentalnym wywołującym wiele wspomnień z młodych lat. Dyskusje na forach społecznościowych, opinie wyrażane w wielu rozmowach upoważniają mnie do stwierdzenia, że mieszkańcy Dobrego Miasta zdecydowanie są przeciwni usunięciu rzeźby z ronda.
Uzasadnieniem przez Pana Burmistrza ma być rzekomo uznanie tej rzeźby, nie wiadomo na jakiej podstawie, za symbol komunizmu
. Jeżeli ta rzeźba, przedstawiająca określone wartości artystyczne (przykład modernizmu o lekkiej radosnej bryle i dobrych proporcjach), jest symbolem komunizmu, to czym jest wykonany z drutu pomnik (?) przedstawiający volkswagena „garbusa” ustawiony przez Pana Burmistrza, o ironio, na skwerze im. Jerzego Popiełuszki? Upamiętnieniem „samochodu dla ludu” zaprojektowanego i wykonanego na rozkaz Adolfa Hitlera???" - napisała.
Radna zwraca uwagę, że decyzję o przeniesieniu pomnika
podjęto bez jakichkolwiek konsultacji
:
"Radę Miejską w rozmowach z przedstawicielami Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków reprezentowała radna-Przewodnicząca Komisji Oświaty Radna Zdzisława Kobylińska, która do tego nie miała i nie ma żadnych uprawnień, ponieważ Radę reprezentuje tylko i wyłącznie przewodniczący Rady, bądź jego zastępca. Jak widać, Pan Burmistrz, który wielokrotnie publicznie zapewniał o swojej służebnej roli wobec mieszkańców, o jawności, transparentności podejmowanych decyzji, nie dotrzymuje składanych zapewnień i obietnic. Wręcz przeciwnie, nie liczy się z opinią mieszkańców, podejmując decyzje w tajemnicy, bez jakichkolwiek konsultacji z mieszkańcami" - czytamy.
Głos zabrał także przedstawiciel Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Olsztynie:
-
Nie ma zgody ze strony wojewódzkiego konserwatora zabytków na usunięcie tego pomnika
, jedynie
na przeniesienie w inną lokalizację
. Sam pomnik nie jest objęty ochroną konserwatorską. Chroniony jest jedynie układ urbanistyczny. Jednak nie zgodziliśmy się, aby pomnik został zniszczony, zburzony, tak jak tego chciał burmistrz. To zupełnie nie wchodzi w grę. Odpowiedzialność za bezpieczne przeniesienie pomnika spoczywa na burmistrzu - podkreśla Bartłomiej Skrago, rzecznik Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Olsztynie.