Kancelaria Sejmu
opublikowała sprawozdania posłów dotyczące
kosztów działalności ich biur poselskich.
Posłowie
w ciągu roku
mogą przeznaczyć
na swoją działalność 170 tysięcy złotych.
Większość z tej puli przeznaczana jest na koszty wynajmu biura i wynagrodzenia dla współpracowników.
Okazuje się, że Krzysztof Mieszkowski były poseł .Nowoczesnej, obecnie członek klubu PO-Koalicja Obywatelska,
znaczną część przeznacza na taksówki.
W 2018 roku
Mieszkowski wydał
20,3 tys. zł, w 2017 roku było to 35,5 tys. zł, a jeszcze wcześniej 18,9 tys. zł -
razem 74,7 tys. zł.
Wciąż nie są znane kwoty za 2019 rok.
-
Wydatki na taksówki są związane z moją aktywnością poselską
i mieszczą się w budżecie biura - tłumaczył w rozmowie z WP.
Temat wydatków posłów na przejazdy samochodem wciąż wraca. Głośno było już między innymi o obecnym wiceministrze cyfryzacji Adamie Andruszkiewiczu, który w 2016 roku, choć nie miał wówczas ani samochodu, ani prawa jazdy, pobierał dodatki na paliwo. Pobrał wtedy 35 542,38 zł, a rok później 27 907,34 zł.
Rekordzistą w wydawaniu pieniędzy na tzw. kilometrówki okazał się Piotr Liroy Marzec
, którego podróże kosztowały
aż 41 tys. zł, podczas gdy ich limit wynosi 35 tys. zł.
Około setka posłów wykorzystuje maksymalny limit tak zwanej kilometrówki, czyli 35 tys. zł rocznie. Wśród nich są:
Borys Budka, Tomasz Cimosiewicz, Janusz Cichoń, Stanisław Piotrowicz, Marcin Horała, Jacek Żalek i Jan Szyszko.