W 2021 roku głośno było o
Beacie Kozidrak
i jej podróży autem przez warszawski Mokotów. Gwiazda
pod wpływem alkoholu
"zygzakiem" prowadziła swoje BMW. Badanie wykazało, że miała
2 promile
alkoholu w wydychanym powietrzu. Celebrytka tłumaczyła, że dzień wcześniej wypiła litr wina.
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa wydał w 2022 roku wyrok w tej sprawie. Wobec wokalistki orzeczono
karę
w wysokości w sumie
70 tysięcy złotych oraz pięcioletniego zakazu prowadzenia pojazdów
.
Niedawno Kozidrak udzieliła wywiadu dla TOK.fm, w którym wróciła pamięcią do sytuacji, gdy wsiadła za kółko pod wypływem alkoholu. Artystka stwierdziła, że "to co przeżyła, wciąż jest w niej" a trudne doświadczenia jej nie złamały, ale uczyniły silniejszą:
- Ten temat zawsze we mnie będzie i
to, co przeżyłam, jest we mnie
. I wiele mnie to nauczyło - powiedziała Beata Kozidrak.
- Miałam poczucie, że jestem osobą, która tak dużo zrobiła, że nikt mnie nie złamie. Jeśli ktoś chciał, to się nie udało.
Wyszłam z tego wszystkiego jeszcze silniejsza
i wiem, czego chcę. Ale nie rozumiem, skąd się takie chamstwo bierze, nie tylko pod moim adresem - zaznaczyła artystka.
Kozidrak żaliła się, że wówczas spotkała się z
ogromnym hejtem
:
- Spotkałam się z tak strasznymi komentarzami. Pisali: "Ty sz*ato". Jakim prawem ktoś może mnie tak nazywać, czy ktoś mnie zna?
Czy wie, ile dobrego dla innych ludzi zrobiłam
? - stwierdziła.
- Wkurza mnie to, że ktoś może anonimowo tak utrudnić życie. Ale tak to działa, potem my komentujemy, że to nieprawda i dajemy dalszą pożywkę. To jest bez sensu. Ja jestem po to, żeby śpiewać, żeby tworzyć. Nie chcę w to w ogóle wchodzić. Dla mnie to jest gnój - dodała.