fot. East News
Rosyjska Centralna Komisja Wyborcza odrzuciła właśnie
kandydaturę Jekateriny Duntsowej
, która chciała wystartować w przyszłorocznych wyborach prezydenckich, choć - jak sama przyznawała - ich wynik jest z góry przesądzony.
Wybory zaplanowano na 17 marca 2024 roku i nikt nie spodziewa się, że mógłby wygrać je ktoś inny niż
Władimir Putin
. Przypomnijmy, że w tym celu w 2020 roku przeprowadzono
reformę konstytucji
, która wyzerowała dotychczasowe kadencje Putina oraz przedłużyła kadencję prezydenta Federacji Rosyjskiej z 4 do 6 lat. W efekcie Putin będzie ubiegał się w 2024 o swoją
piątą
kadencję.
Jekaterina Duntsowa, była dziennikarka telewizyjna, swój start w wyborach ogłosiła w listopadzie. Głośno opowiada się za zakończeniem wojny w Ukrainie i uwolnieniem więźniów politycznych.
Wczoraj Rosyjska Centralna Komisja Wyborcza
odrzuciła jednak jej kandydaturę
, powołując się na ponad 100 "błędów formalnych" w zgłoszeniu. Duntsowa zapowiedziała apelację w tej sprawie do Sądu Najwyższego. Szefowa komisji wyborczej ogłosiła jednak, że niezależnie od wszystkiego, nie zostanie ona dopuszczona do dalszych etapów kandydadowania, takich jak zbieranie podpisów.
Komisja ogłosiła również, że w sumie chęć startu w wyborach prezydenckich zgłosiło
29 osób.
Na dzień dzisiejszy jedynym kandydatem, którego zarejestrowano, pozostaje jednak Władimir Putin.