W kwietniu Prokuratura Rejonowa w Warszawie postawiła
Jerzemu Ziębie
i dwójce jego współpracowników
zarzuty nielegalnej sprzedaży produktów leczniczych marki
Visanto
. Znachor, któremu grozi nawet
do dwóch lat więzienia
, twierdzi, że jest niewinny, ale na wszelki wypadek wyjechał do USA.
Stamtąd wciąż nagrywa nowe filmy na YouTube, w których
kreuje się na ofiarę systemu
. Ostatnio, tłumacząc fanom, że póki co nie może sprzedawać produktów Visanto,
porównał się do Romana Kluski
. Żalił się, że prokuratura może przetrzymywać jego produkty nawet przez trzy miesiące.
- Widzieliście, jak zniszczyli Kluskę?
- pytał.
Na swojej stronie Zięba informuje, że produkty niedługo znów będą dostępne. Jak jednak tłumaczy prokurator
Łukasz Łapczyński
, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie w rozmowie z Bizblog.pl,
postępowanie w sprawie nielegalnego handlu lekami może potrwać miesiącami
.
Łapczyński dodaje, że produktami Visanto mają teraz zająć się biegli, którzy zbadają ich rzeczywisty skład. Jak zauważa Bizblog.pl, taki sam komunikat prokuratura wystosowała w kwietniu.
Prokuratura nie widzi też problemu w tym, że Jerzy Zięba wyjechał do USA.
- Prokuratura ma wiedzę, gdzie przebywają oskarżeni.
To nie stanowi żadnego zagrożenia dla prowadzonego postępowania
- zapewnia rzecznik.
Polecamy quiz z wiedzy o ziębologii: