We wtorek minister zdrowia
Adam Niedzielski
ogłosił, że w związku z utrzymującą się wysoką liczbą zakażeń od 15 grudnia wrócą niektóre restrykcje związane z pandemią. Wśród nich jest
limit podróżnych
w transporcie zbiorowym, który ma wynosić 75%.
Obostrzenia w środkach komunikacji miejskiej krytykuje
Krzysztof Balawejder
, prezes MPK Wrocław. Na Facebooku zamieścił długi wpis będący apelem do ministra zdrowia. Zaznacza w nim, że "ograniczenie liczby pasażerów komunikacji miejskiej jest
fikcyjne i niemożliwe do zrealizowania
".
"Po pierwsze, przewoźnicy nie dysponują zapasowymi autobuami czy tramwajami, w których można by pomieścić wszystkich pasażerow stosując się do ogłoszonego dziś limitu. Pamiętajmy bowiem, że obecnie
nie mamy do czynienia z żadnym lockdownem
a liczba pasażerów komunikacji miejskiej dochodzi do poziomu sprzed pandemii" - tłumaczy.
"Dodatkowo pozostaje pytanie: czy to ograniczenie dotyczy wyłącznie osób niezaszczepionych? Jesli tak,
kto będzie weryfikował potencjalne posiadanie certyfikatu covidowego?
Z kolei wprowadzenie limitów, które będą dotyczyły wszystkich, uderzy w osoby, które wykazały się społeczną odpowiedzialnością i się zaszczepiły. Mam też nadzieję, że nikomu nie przyjdzie do głowy zrzucanie odpowiedzialności za realizowanie obostrzeń na kierujących. Powtarzam, ich podstawowym i najważniejszym zadaniem jest bezpieczne prowadzenie pojazdu" - pisze Balawejder.
W jego ocenie działania resortu zdrowia są
"populistyczne"
i nie mają oparcia w naukowych danych.
"Przypominam, zgodnie z badaniami zagranicznych naukowców (z krajów takich jak Niemcy czy Francja) transport publiczny jest i był bezpieczny. Zasadność ogłoszonych dziś obostrzeń jest zatem, delikatnie mówiąc, wątpliwa. Jeśli oczekujemy nowych i lepszych rezultatów, to nie możemy ciągle stosować tych samych metod.
Apeluję do ministra zdrowia o rewizję swojego stanowiska
w tym zakresie i podjęcia realnych działań zmierzających do zapewnienia bezpieczeństwa epidemicznego".