Telewizja Polska i Polskie Radio
w 2021 roku znów mają otrzymać
prawie 2 miliardy złotych z budżetu państwa
. Tym razem PiS zapisał to jednak nie w osobnej ustawie a w
projekcie budżetu na 2021 rok
.
Poprawkę do budżetu zgłosił podczas posiedzenia komisji finansów publicznych poseł PiS
Henryk Kowalczyk.
"Upoważnia się Ministra Finansów do przekazania, na polecenie Prezesa Rady Ministrów, wydane w związku z wnioskiem Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, jednostkom publicznej radiofonii i telewizji skarbowych papierów wartościowych jako rekompensatę z tytułu utraconych w roku 2021 wpływów z opłat abonamentowych z tytułu zwolnień (...), z tym że wartość nominalna nowo wyemitowanych skarbowych papierów wartościowych na ten cel nie może przekroczyć kwoty 1 950 000 tys. zł" - napisano w artykule 8.
Dodano również, że środki muszą zostać przeznaczone na
"realizację przez jednostki publicznej radiofonii i telewizji misji publicznej"
. W procedurze przekazania środków ma uczestniczyć, tak jak w poprzednich latach
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji
.
W tym roku media publiczne otrzymały z budżetu państwa 1,95 mld zł rekompensaty za abonament radiowo-telewizyjny. W poprzednich latach były to niższe kwoty:
980 mln
w 2017 i
1,2 mld
za lata 2018-2019. W każdym przypadku zdecydowaną większość środków przyznawano Telewizji Polskiej. Z 1,95 mld przyznanych w tym roku TVP otrzymała aż 1,71 mld.
Faktem jest, że ustawa podpisana w tym roku przez Andrzeja Dudę
zakłada finansowanie do 2024 roku
w kwocie nie niższej niż 1,95 mld zł rocznie. Zwracali na to uwagę posłowie opozycji, podliczając, że do 2024 roku media publiczne dostaną 10 mld zł.
Zapis budzi jednak wątpliwości prawników
, którzy podkreślali, że jest on niejednoznaczny i nie do końca oznacza, że TVP na pewno otrzyma zapowiadane środki.
Jak zauważa
Gazeta Wyborcza
, dotąd media publiczne
otrzymywały rekompensaty na podstawie osobnej ustawy.
Tym razem
poprawkę wpisano od razu do projektu budżetu,
prawdopodobnie po to, aby
uniknąć konfliktu z Andrzejem Dudą.
Przypomnijmy, że w tym roku Duda w zamian za podpis pod ustawą miał
zażądać dymisji prezesa TVP. Jacek Kurski
został wtedy odwołany, ale szybko wrócił na stanowisko.