Dziennikarz TVN24 Mateusz Kudła ujawnił w swoim materiale, że
lekarz ze Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Żeromskiego w Krakowie
regularnie podkradał z placówki
fentanyl i podawał go sobie dożylnie
. Co istotne o sprawie miała wiedzieć dyrekcja szpitala, jednak nic z tym nie zrobiła.
Lekarz miał
z kroplówką w przedramieniu przyjmować pacjentów na SOR-ze
. Dziennikarz, który nagłośnił sprawę, dotarł do relacji osób współpracujących z uzależnionym lekarzem. Miał on regularnie przyjmować fentanyl:
- Około
18 ampułek w ciągu dwóch tygodni
. I ten lek sobie otworzył, nabrał w strzykawkę, igłę. Oczywiście nabrał ten lek i sobie podał - wyznaje anonimowo jedna z nich.
- Zapytałam się wprost doktora, co zrobił z drugą ampułką. I wtedy odpowiedział mi, że zabrał, bo potrzebuje dla kogoś z rodziny - mówi anonimowo kolejna osoba.
Dziennikarz dotarł także do nagrania, w którym uzależniony lekarz pyta swojej koleżanki lekarki, czy "skoczy mu po ampułeczki?". Co więcej, lekarz w poprzednim miejscu pracy miał zostać zwolniony z powodu swojego uzależnienia.
Dyrekcję o sprawie poinformowały
ratowniczki-sygnalistki
. Okazuje się, że władze szpitala postanowiły je
ukarać
. W obecności lekarza miały do wyboru zwolnienie dyscyplinarne, dobrowolne odejście albo przenosiny.
- Wiedział, że ta pani ratownik wie o tym, że on lekarz podbiera te ampułki. Szukał cały czas jakiegoś haka na nią, żeby po prostu się jej pozbyć - twierdzi Elżbieta Głowa, zastępczyni dyrektora ds. pielęgniarstwa Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Żeromskiego w Krakowie.
Jak podaje TVN24, dyrektora Lecha Kucharskiego najbardziej interesuje jak do mediów wyciekły nagrania ze szpitala, w których słychać uzależnionego lekarza. Dyrektor placówki miał także ratowniczkom, które zgłosiły mu sprawę zabronić pojawiać się na SOR-ze:
- Radziłbym, żeby się w tej chwili od Szpitalnego Oddziału Ratunkowego odciąć w całości - słychać na nagraniu, do którego dotarł dziennikarz TVN24.