Operatorzy policyjnej infolinii w
Papui Nowej Gwinei
odmawiają podjęcia interwencji w sprawie strzelanin, a lokalne media spekulują, że to dlatego, że
policjanci sami są za nie odpowiedzialni.
We wtorek kilkuset członków Wspólnej Grupy Zadaniowej ds. Bezpieczeństwa zablokowało drogi w dzielnicy rządowej Port Moresby i zaatakowało parlament, w którym zniszczyli drzwi wejściowe oraz kilka okien. Kilku znajdujących się w budynku polityków zostało nawet poturbowanych.
Wszystko dlatego, że mundurowi nie otrzymali zaległych pieniędzy za ochronę odbywającego się w zeszły weekend szczytu Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku. Mówi się, że to dlatego, że pieniądze
wydane zostały na trzy bentleye i czterdzieści maserati
dla rządzących.
Premier Peter O'Neill
od dawna oskarżany jest o marnowanie środków publicznych oraz korupcję. Niedawno brytyjskie media opublikowały reportaż, z którego wynika, że rząd zlecił kontrakt wart
32 miliony dolarów firmie premiera
.
Sytuację w Papui-Nowej Gwinei ciekawie opisuje Dział Zagraniczny: